Bill Clinton w czasie swojej prezydentury zgubił kartę z kodami do ataku nuklearnego - to rewelacje ujawnione we wspomnieniach, jakie opublikował w swojej książce były szef połączonych sztabów odpowiadających za bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych. Wszystkie amerykańskie służby zostały postawione w stan najwyżej gotowości.

To była prawdopodobnie sytuacja jak z filmu. Przez kilka miesięcy szukano karty, by uniknąć światowej kompromitacji. Amerykański prezydent zgubił kartę zaraz po wybuchu seks afery z Moniką Levinsky. Prawdopodobnie - jak komentowane jest to dziś - był bardzo roztargniony z powodu kłopotów.

Zagubienie kodów to jedna z najgroźniejszych sytuacji w czasie prezydentury Billa Clintona. Prezydent ma prawo zgubić pieniądze, telefon, trochę włosów, kilka kilogramów, przegrać partyjkę w golfa ale nie ma prawa zapodziać "ciasteczka" (tak nazywa się specjalną kartę z ważnymi kodami) - mówi były szef połączonych sztabów.

Czy kartę ostatecznie odnaleziono - tego już nie ujawnił. Ale jak się okazuje, jeden z jego poprzedników Jimmy Carter, też kiedyś zapodział kartę. Okazało się, że zostawił ją w marynarce, która trafiła do czyszczenia.

Gdyby taka karta trafiła w ręce terrorystów...

...to przede wszystkim byłaby to wielka kompromitacja i skandal, o którym mówiłby cały świat. Oczywiście doszłoby też do złamania tajemnicy. Ktoś mógłby zażądać w zamian sporej sumy pieniędzy. Trzeba byłoby przeprogramować cały system.

Teoretycznie zagrożone byłoby bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych i świata. Ale tak naprawdę znalezienie takiej karty nie oznacza możliwości rozpętania wojny. Kody wydrukowane są na plastikowej karcie nazywanej w USA "ciasteczkiem". Do tego potrzeba specjalnej czarnej walizki. Stanowi ona Mobilne Centrum Strategicznego Systemu Obronnego. Nazywa się ją piłką. A więc do ciasteczka - potrzebna jest piłka. Prezydentowi zawsze towarzyszy wojskowy, który nosi "piłkę". Jeśli prezydent zdecyduje się na użycie broni nuklearnej, musi posłużyć się kodami. Operacja musi być jeszcze potwierdzona przez sekretarza Obrony. Są 3 piłki - jedna podróżuje z prezydentem. Zapasowa jest trzymana w Białym Domu. Trzecia posiada wice prezydent.