Sekretarz stanu USA Hillary Clinton przeprowadziła z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu "szczerą i serdeczną" rozmową przed jego przybyciem do USA - potwierdził rzecznik Departamentu Stanu Mark Toner. Media sugerowały, że była to rozmowa burzliwa.

Toner odmówił potwierdzenie informacji piątkowego "New York Timesa", jakoby w tej rozmowie Netanjahu uskarżał się, iż Barack Obama domaga się od Izraela zbyt wielu ustępstw wobec Palestyńczyków.

Agencja Associated Press podała, powołując się na nieokreślonych bliżej przedstawicieli administracji USA, że Clinton poinformowała Netanjahu o treści czwartkowego przemówienia Obamy, w którym prezydent opowiedział się za granicami państwa palestyńskiego sprzed wojny sześciodniowej z 1967 roku, z możliwością nieznacznych korekt na podstawie dwustronnych negocjacji.

Według AP Netanjahu na próżno usiłował nakłonić stronę amerykańską do usunięcia tej kwestii z przemówienia Obamy. Był podobno bardzo wzburzony.

Dziś Obama rozmawiał z Netanjahu w Białym Domu. Premier Izraela oświadczył potem, że jego kraj może pójść na pewne ustępstwa w negocjacjach pokojowych z Palestyńczykami, ale że koncepcja granic państwa palestyńskiego sprzed wojny sześciodniowej z 1967 r. jest "nie do obrony".

Obama przyznał, że między USA a Izraelem pozostają różnice zdań w kwestii drogi do osiągnięcia pokoju na Bliskim Wschodzie.