​W połowie kwietnia w lesie nieopodal Jekaterynburga znaleziono ciało młodej kobiety. Okazało się, że to znana na Instagramie rosyjska blogerka Kristina Żurawliewa. Na początku maja do zabójstwa przyznał się mąż kobiety.

Kristina Żurawliewa miała 28 lat. Na swoim Instagramie publikowała wiele zdjęć, z wydawało się, szczęśliwego życia - modowe kreacje, drogie kosmetyki i kochający mąż Dmitrij. Relacje z jej codziennego życia śledziło prawie 60 tys. osób.

Kobieta zniknęła na początku kwietnia. Nikt jednak z jej krewnych nie zgłosił zaginięcia, wobec czego nie rozpoczęto poszukiwań. Jej znajomi byli jednak zaskoczeni, że kobieta nie publikuje nic w mediach społecznościowych. Nie mogli się z nią skontaktować, więc zadzwonili do jej męża. Ten powiedział im, że Kristina odeszła od niego i nie chce, by ktoś jej szukał.

16 kwietnia w lesie nieopodal autostrady w pobliżu Jekaterynburga przypadkowo odnaleziono ciało młodej kobiety. Policja zajęła się sprawą, jednak trudno było zidentyfikować ofiarę - nikt bowiem nie zgłosił zaginięcia. Pod koniec miesiąca udało się ustalić, że to właśnie Kristina Żurawliewa. Wszczęto dochodzenie.

Kilka dni później rosyjscy funkcjonariusze zatrzymali jej męża Dmitrija. Mężczyzna został główny podejrzanym. 7 maja przyznał się do zabójstwa - tłumaczył, że od dłuższego czasu kłócili się. Powiedział, że udusił swoją żonę w domu, a cztery dni później wyniósł ciało do lasu.

Jak podają media, Kristina wyszła za Dmitrija w 2015 roku. Od kilku lat żyli w niewielkim domu na przedmieściach Jekaterynburga. Para praktycznie żyła w izolacji i z nikim się nie kontaktowała - kobieta zarabiała na blogu, a jej mąż nie pracował. W 2019 Kristina ogłosiła upadłość z powodu licznych zaległości w spłacie pożyczek na łączną kwotę 650 tys. rubli (ponad 33 tys. zł). Długi były zaciągnięte w 19 bankach.