Te zwierzęta potrafią wejść wszędzie! Gołębie, bo o nich mowa, udowodniły niedawno swoją skłonność do eksploracji, robiąc małe zamieszanie na pokładzie samolotu podróżującego z Minneapolis do Madison w Stanach Zjednoczonych. O sprawie pisze m.in. The Guardian.

Pasażerowie podróżujący tego dnia liniami Delta pewnie nie spodziewali się, że w samolocie są pasażerowie na gapę.

Ów fakt wyszedł na jaw na krótko przed startem z lotniska w Minneapolis.

Gdy pasażerowie dostrzegli gołębia, na pokładzie powstał mały chaos i rozpoczęły się próby jego złapania. Pilot potwierdził obecność zwierzęcia przez mikrofon, dodając, że nie ma doświadczenia z podobnymi sytuacjami. Niedługo potem na pokład wszedł personel lotniska i złapał ptaka, co spotkało się z aplauzem podróżnych.

Na tym jednak nie koniec.

Gdy maszyna Delta Airlines zaczęła kołować, szykując się do odlotu, okazało się, że na pokładzie jest jeszcze drugi gołąb.

Skrzydlaty pasażer wcale nie był skłonny do pokojowego poddania się i latał po kabinie, testując zwinność ludzi próbujących go złapać. Niecodzienną scenę udało się nagrać.

Zdarzenie ponoć rozbawiło kontrolera ruchu lotniczego, gdy usłyszał o wszystkim przez radio. Koniec końców, drugi raz z pomocą przyszedł lotniskowy personel, który odeskortował gołębia w bezpieczne miejsce.

Linie lotnicze przeprosiły za zakłócenia, doceniając starania pracowników i pasażerów, którzy ostrożnie podeszli do pasażerów na gapę. W internecie pojawiły się żarty, że lot z Minneapolis do Madison trwa zaledwie godzinę - zbyt krótko, by można było liczyć na darmowe przekąski.