Burmistrz niemieckiego Heidelbergu Wolfgang Erichson pozwał własne miasto do sądu administracyjnego. Powód? Dyskryminacja ze względu na orientację seksualną. Urząd miejski miał bowiem odmówić żyjącemu w homoseksualnym związku Erichsonowi prawa do dodatku małżeńskiego, należnego urzędnikom.

Według władz miasta, dodatek w wysokości 108,14 euro miesięcznie należy się wyłącznie małżeństwom, zawartym przez kobietę i mężczyznę.

Czuję się dyskryminowany. Związki homoseksualne są traktowane na równi z małżeństwami pod względem obowiązków, ale praw nie mają już takich samych - powiedział Erichson, cytowany przez portal "Spiegel Online". Dodał, że nie chodzi mu o pieniądze, ale o sprowokowanie politycznej debaty na temat dyskryminacji par homoseksualnych. Jeśli ja jako burmistrz nie uczynię nic dla równouprawnienia, to kto ma to zrobić? - pytał retorycznie Erichson, który we władzach Heidelbergu odpowiada za sprawy integracji i równouprawnienia.

Skargę burmistrza popierają politycy socjaldemokracji oraz Zielonych. Bezpartyjny nadburmistrz miasta Eckart Wuerzner uznał natomiast, że Erichson mógłby wybrać inną metodę zwrócenia uwagi na problem, na przykład poprzez zgłoszenie odpowiedniej inicjatywy w radzie miasta. Dodał, że zgodnie z przepisami landu Badenia-Wirtembergia, w którym leży Heidelberg, dodatek małżeński należy się jedynie heteroseksualnym małżonkom.

Niemiecki Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe pozostawił kwestie zrównania w prawach związków partnerskich i małżeństw w gestii krajów związkowych. Jak donosi "Spiegel Online", Hamburg, Berlin, Brema i Brandenburgia postanowiły wypłacać osobom, żyjącym w homoseksualnych związkach partnerskich, dodatek małżeński. Władze tych landów powołują się na dyrektywę Unii Europejskiej z 2003 roku, która zabrania dyskryminacji zarobkowej.