Kilkadziesiąt czy kilkaset tysięcy Bułgarów? – bułgarskie media spekulują na temat liczby tamtejszych obywateli, mających zalać rynki pracy w krajach UE, które od 1 stycznia 2014 roku zostaną otwarte dla Bułgarów. Sofia obawia się, że z kraju wyjadą najlepsze kadry.

Władze Holandii, Wielkiej Brytanii, Niemiec i Francji obawiają się napływu bułgarskich Romów, którzy nie mają żadnych kwalifikacji i będą starać się o pracę na czarno lub występować o świadczenia społeczne.  

W samej Bułgarii rosną obawy, że z kraju wyjadą wykwalifikowani pracownicy. Szef Stowarzyszenia Pracodawców Wasyl Welew uważa, że ludzie z zawodowym doświadczeniem zostaną szybko wchłonięci przez nowe rynki pracy, zwłaszcza przez Niemcy, gdzie płace są kilkakrotnie wyższe niż w Bułgarii.  

Według danych Bułgarskiego Związku Lekarzy z 600 absolwentów Akademii Medycznej, którzy ukończyli studia w ostatnim roku, 400 opuściło kraj natychmiast po otrzymaniu dyplomu.

Europa nie boi się tych Bułgarów, którzy są zawodowo przygotowani i od dawna ich przyjmuje. Obawia się jednak imigrantów całkowicie niekwalifikowanych. W kraju żyje około 800-tysięczna mniejszość romska; bezrobocie wśród niej przekracza 60 proc. Są to ludzie bez jakiegokolwiek wykształcenia, a młodsze pokolenie w 30-40 procentach składa się z funkcjonalnych analfabetów. Według oficjalnych statystyk w Bułgarii 1,5 mln osób żyje w skrajnym ubóstwie, a bezrobocie wynosi 11 proc.

Większość bułgarskich analityków zwraca uwagę, że Bułgaria, ze względu na swoją sytuację demograficzną nie może sobie pozwolić na odpływ dużej liczby ludzi. Jest krajem o najwyższym wskaźniku umieralności, najniższej przeciętnej długości życia i największym niżu demograficznym w UE.  

Badanie agencji Afis wykazało, że 17 proc. ludności w wieku od 15 do 55 lat (400 tys. osób) chce z kraju wyjechać. Z sondażu agencji Alpha Research wynika natomiast, że 6,7 proc. Bułgarów szykuje się do emigracji do krajów UE; 70 proc. z nich to ludzie w wieku do 30 lat, a 25 proc. - ma wyższe wykształcenie. Według agencji oznacza to, że z kraju wyjedzie 3-4 proc. Bułgarów, czyli około 200 tys. ludzi.  

(mpw)