Służba zdrowia w Wielkiej Brytanii wprowadzi opłaty dla obcokrajowców spoza Unii Europejskiej. Na początek kosztami obciążeni zostaną turyści korzystający z "urazówek".

Obcokrajowcy, którzy nie mają prawa stałego pobytu, zapłacą za konsultacje lekarską w szpitalu od 20 do 100 funtów. Następnie obciążeni zostaną kosztami leczenia.

Brytyjscy politycy odrzucili propozycję wprowadzenia podobnych opłat w przychodniach. Odwiedzający Wielką Brytanię turyści, nadal będą mieli prawo do bezpłatnego spotkania z lekarzem pierwszego kontaktu.

Według udostępnionych danych, tylko w ubiegłym roku porady i leczenie turystów kosztowało brytyjską służbę zdrowia 2 miliardy funtów. Zdaniem niektórych komentatorów, wielu obcokrajowców spoza Unii Europejskiej przyjeżdża na Wyspy wyłącznie w tym celu.

Na razie nie wiadomo, w jaki sposób szpitale będą pobierać opłaty. Niewykluczone, że przy stanowiskach na "urazówkach" zainstalowane zostaną czytniki kart kredytowych.

Prawicowe media na Wyspach od lat eksploatują temat nadużywania świadczeń zdrowotnych przez obcokrajowców. Jest on także jednym z narzędzi przedwyborczej walki dla polityków. Według prawicowego dziennika "Daily Mail", w ciągu ostatnich dwóch lat około trzystu ciężarnych kobiet spoza Unii Europejskiej przyjechało do Wielkiej Brytanii wyłącznie po to, by urodzić dzieci. Działacze na rzecz praw człowieka przestrzegają przed stygmatyzowaniem w ten sposób wszystkich turystów. Natomiast grupy stojące na straży praw obywatelskich zauważają, że wielu Brytyjczyków, którzy korzystać będą z "urazówek", nie będzie miało przy sobie dokumentów potwierdzających ich tożsamość. To znacznie skompiluje proces identyfikacji pacjentów i przysporzy personelowi lekarskiemu większego stresu.