Kanclerz Niemiec Angela Merkel w czasie swojej podróży po Afryce ogłosiła drugą już w ostatnich dniach sprzedaż, która wzbudza kontrowersje. Angola za 60 milionów euro kupi od niemieckiego producenta łódź patrolową do obrony morskich granic.

Wydaje się, że kanclerz Niemiec przyświeca idea - ważne, by sprzedać i zarobić, mniejsza z tym, z kim robi się interesy. Angela Merkel to obecnie główny lobbysta niemieckiej zbrojeniówki - twierdzi nie tylko opozycja, ale też obrońcy praw człowieka.

Wszak sytuacja w Angoli po wieloletniej wojnie domowej wciąż nie jest stabilna. Wielu ludziom brakuje jedzenia i podstawowych środków do życia. Nie udało się nawet jeszcze zbudować w całym kraju administracji.

Kupno w takiej sytuacji uzbrojonej łodzi nie jest czymś naturalnym, ale kanclerz używa tego samego argumentu, co przy równie kontrowersyjnej sprzedaży 200 leopardów dla Arabii Saudyjskiej - stabilizacja w regionie.

Kanclerz trudno znaleźć poparcie dla takich transakcji. W tym wypadku więc sprzedaż wozów bojowych i wojskowej łodzie mogą się okazać strzałem we własną stopę.