Skandal obyczajowy w Kongresie USA. Przedstawiciel Izby Reprezentantów Anthony Weiner, publicznie przyznał się do "niewłaściwych" wirtualnych relacji z kobietami poznanymi w internecie. Chodzi o co najmniej sześć pań z którymi utrzymywał kontakt za pośrednictwem portali społecznościowych takich jak Facebook czy Twitter, a także poczty elektronicznej i przez telefon.

Senator wysyłał im prowokujące wiadomości i zdjęcia.Jak podkreślał Weiner, z żadną z poznanych w ten sposób kobiet nie spotkał się osobiście. Cała sprawa wyszła na jaw kilka dni temu, kiedy odkryto, że z konta Weinera na Twitterze do 21-letniej studentki wysłane zostało zdjęcie, przedstawiające kongresmana w bieliźnie.

Początkowo Weiner twierdził, że jego konto padło ofiarą hakerów. Wkrótce jednak zaczęły pojawiać się kolejne kontrowersyjne zdjęcia. Na konferencji w Nowym Jorku polityk przyznał, że osobą na zdjęciach jest on sam oraz że próbował później wszystkiego się wyprzeć.

Swoje czyny nazwał "głupimi" i "destruktywnymi", określił je jako wynik "godnego pożałowania błędu w ocenie". Wielokrotnie przepraszał przy tym swoją żonę. Zapewniał też, że w większości używał własnego, nie rządowego, komputera i telefonu.