Grupa związkowców ma spędzić noc w siedzibie Polskiej Grupy Górniczej w Katowicach. Kilkugodzinne rozmowy z zarządem spółki o podwyżkach nie przyniosły porozumienia. Związki domagają się 12-procentowego wzrostu płac w przyszłym roku.

W czwartek o godz. 8:00 rano w siedzibie PGG zbiorą się centrale związkowe i zdecydują o dalszych krokach. Jak powiedział reporterce RMF FM Annie Kropaczek Bogusław Hutek, przewodniczący górniczej Solidarności, w budynku spółki ma zostać do tego czasu grupa związkowców.

Od 20 listopada w PGG trwa spór zbiorowy. Związki domagają się 12-procentowej podwyżki płac zasadniczych w 2020 roku oraz włączenia tzw. dodatków gwarantowanych do sumy, na podstawie której naliczane będą nagroda barbórkowa i nagroda roczna, tzw. czternastka.

Reprezentanci central związkowych z PGG przyszli w środę do katowickiej siedziby spółki z żądaniem natychmiastowego wznowienia rozmów na temat podwyżek płac. Zapowiedzieli, że pozostaną w budynku, dopóki nie uzyskają gwarancji realizacji swoich postulatów. Zarząd, który początkowo zapraszał związkowców na spotkanie zaplanowane na 5 grudnia, ostatecznie podjął rozmowy, które zakończyły się wieczorem bez porozumienia.

Zarząd PGG przedstawił wstępne założenia dotyczące planu techniczno-ekonomicznego na rok 2020 wraz ze szczegółowym wykazem inwestycji w poszczególnych kopalniach - poinformował rzecznik spółki Tomasz Głogowski. Władze firmy stoją na stanowisku, że "bezpiecznym rozwiązaniem jest kontynuowanie rozmów o podziale środków po wypracowaniu zysku" - dodał Głogowski.

Zarząd PGG podał po środowych rozmowach, że w latach 2017-2019 spółka przeznaczyła na wynagrodzenia i świadczenia dla pracowników 1 mld 95 mln zł powyżej wydatków planowanych przy tworzeniu PGG. Ponadto firma musi spłacać obligacje o łącznej wartości 2,2 mld zł. Koszt realizacji związkowych postulatów oceniono na 610 mln zł rocznie.