Zbigniew Ziobro nie stawił się na przesłuchanie w charakterze świadka. Byłego ministra sprawiedliwości za rządów Prawa i Sprawiedliwości wezwali prokuratorzy z Rzeszowa, prowadzący śledztwo w sprawie akcji CBA w ministerstwie rolnictwa w 2007 roku, kiedy resortem kierował Andrzej Lepper. Wczoraj, w tej samej sprawie, nie doszło również do przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego.

Ewentualne konsekwencje niestawienia się na przesłuchaniu zależą od usprawiedliwienia. Jeden z asystentów Zbigniewa Ziobry z biura poselskiego w Parlamencie Europejskim telefonicznie poinformował dziś prokuraturę, że poseł nie stawi się na przesłuchaniu z powodu ważnych zajęć w Brukseli. Jednak takie telefoniczne zapewnienia na pewno nie wystarczą. Na poparcie takiego niestawiennictwa powinien przedstawić stosowny dowód - mówi rzecznik prokuratora generalnego Mateusz Martyniuk.

Pytanie więc, czy Ziobro wyśle usprawiedliwienie pisemne i to załączając dokumenty, które tę nieobecność uzasadnią. Jeśli nie, to grozi mu grzywna do dziesięciu tysięcy złotych lub - jak wyjaśnia Mateusz Martyniuk - nawet można zarządzić zatrzymanie czy też przymusowe doprowadzenie takiego świadka. Generalnie jednak wszystko zależy od prokuratora prowadzącego sprawę i jego dobrej woli.