Na krześle, na leżaku przyniesionym z domu, na podłodze – tak bardzo często rodzice spędzają noce w szpitalach czuwając przy swoich chorych dzieciach. W Szpitalu Pediatrycznym w Bielsku Białej, w którym jest ponad 100 miejsc dla dzieci, rodzice mają do dyspozycji zaledwie kilka łóżek. Być może wkrótce będzie ich więcej. Mama trójki maluchów, pani Monika postanowiła zebrać na nie pieniądze.

Pani Monika kiedyś sama była ze swoim dzieckiem w szpitalu. Udało jej się wypożyczyć łóżko na noc. Miała szczęście, ale widziała, jak muszą sobie radzić inni.

Rodzice przyjeżdżają z dziećmi w różnym stanie zdrowia i nie w głowie im zabierać ze sobą do szpitala łóżko! Nie chcą zostawiać dzieci samych i potem w nocy czuwają np. na krześle. W zeszłym tygodniu zobaczyłam na Facebooku na profilu mojej koleżanki zdjęcie tego słynnego krzesła z napisem: "siedzę na nim kolejną noc". Stwierdziłam, że dosyć już tego. Głowę mam pełną pomysłów i zdecydowałam, że zorganizuję bal charytatywny, z którego dochód przeznaczę właśnie na zakup łóżek dla rodziców czuwających przy swoich dzieciach w Szpitalu Pediatrycznym w Bielsku-Białej - opowiada reporterce RMF FM pani Monika.

Podkreśla, że to bardzo ważne, żeby rodzic też mógł trochę odpocząć. Dzieci w szpitalu są rozdrażnione, a my jesteśmy im bardzo potrzebni. Musimy być uśmiechnięci, pozytywnie nastawieni, a nie da się tego zrobić po kilku nocach spędzonych na krześle - mówi nam.  

Dyrektor Szpitala Pediatrycznego przyznaje, że inicjatywa jest bardzo cenna. Ważnym elementem w czasie pobytu w szpitalu, szczególnie u małych dzieci, jest obecność matki lub ojca. Chodzi o psychikę dziecka. Sam proces leczenia też wtedy trochę inaczej wygląda. My jednak mamy środki na leczenie dzieci, a nie na warunki socjalne dla rodziców - mówi dr Ryszard Odrzywołek.  

Dodaje, że teraz w szpitalu jest zaledwie kilka składanych łóżek dla rodziców. Sugerujemy, że jeśli chcą być przy dzieciach, to mogą sobie przynieść jakiś materac czy coś w tym rodzaju. Szpital teraz testuje łóżka, które mogą w przyszłości być kupione z zebranych przez panią Monikę pieniędzy. W dzień łóżka te składają się w fotel. Zajmują niewiele miejsca, a to też jest bardzo ważne. Jedno kosztuje ok. tysiąca zł - wyjaśnia.

Bal charytatywny odbędzie się w Bielsku-Białej 24 kwietnia. Bilet dla pary będzie kosztował 500 zł. 

Dodatkowo zgłaszają się firmy, które przekazują nam różne rzeczy na aukcję, np. bon na skok spadochronowy. To wszystko będziemy podczas balu licytować - mówi pani Monika. Liczy, że uda się zebrać pieniądze na co najmniej 60 łóżek.

Na Facebooku ogłosiła wydarzenie pod hasłem: "Nie wypada nie pomagać. Łóżka dla rodziców w Szpitalu Pediatrycznym".

(j.)