Ośmiomiesięczny przymusowy pobyt żaglowca Fryderyk Chopin w kornwalijskim porcie Falmouth dobiegł końca. Po zdjęciu z niego aresztu otrzymał zgodę na opuszczenie portu i obecnie jest w drodze do Szczecina. Statek płynie najkrótszą drogą przez Kanał La Manche, cieśninę Dover i kanał kiloński.

Wczoraj rano prawnicy, reprezentujący właściciela kutra "Nova Spero", zgodzili się na zdjęcie aresztu z polskiego żaglowca w zamian za gwarancję zabezpieczenia ich roszczeń przez armatora - firmę 3Ocean. Sąd morski wydał stosowną decyzję i zawiadomił kapitanat portu. Ten z kolei poinformował pilota i służbę ochrony wybrzeża (coastguard).

Kuter "Nova Spero" odholował "Fryderyka Chopina" do Falmouth 29 października 2010 r., gdy w czasie rejsu na Karaiby, przy sztormowej pogodzie żaglowiec stracił oba maszty 160 mil na południowy zachód od wysp Scilly. Na pokładzie znajdowało się 36 nastolatków "Szkoły pod Żaglami", którzy wrócili do Polski autokarem.

Właściciel kutra domaga się zapłaty za odholowanie. Reprezentujący go prawnicy wnioskowali o areszt, jako rzeczowe zabezpieczenie roszczeń. O wysokości zapłaty, zgodnie z praktyką, rozstrzygnie sąd w osobnym postępowaniu w późniejszym terminie.

Prace remontowe na statku wykonała stocznia w Falmouth oraz miejscowa firma żeglarska A&P. Wiele prac załoga wykonała we własnym zakresie. W czynie społecznym kadłub statku zbadał Polski Klub Płetwonurków "Waleń" z Londynu, zaś gdański żaglomistrz Sail Service ufundował mu żagle.

W trakcie pobytu w Falmouth STS "Fryderyk Chopin" zmienił armatora. Poprzednim była Wyższa Europejska Szkoła Prawa i Administracji w Warszawie, a obecnym jest firma 3Ocean.