Łódzki sąd okręgowy umorzył postępowanie w sprawie 37-letniego Mariusza M. oskarżonego o zabicie żony i dwojga swoich dzieci. Mężczyzna został uznany za niepoczytalnego i skierowany na leczenie do zamkniętego zakładu psychiatrycznego.

O umorzeniu postępowania przesądziła opinia biegłych z Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie na temat oskarżonego. Eksperci uznali, że w momencie zabójstwa mężczyzna był niepoczytalny.

Prokuratura prawdopodobnie nie będzie odwoływać się od dzisiejszej decyzji sądu. W kontekście zgodnych opinii wydanych przez zespoły biegłych powołanych przez sąd, prawdopodobnie uznamy to rozstrzygnięcie za słuszne - stwierdził rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania.

Mariusz M. zabił swoją żonę i dwójkę dzieci we wrześniu 2010 roku. Do tragedii doszło w wieżowcu przy ul. Dąbrowskiego w Łodzi. Nad ranem przyjaciółka rodziny zaalarmowała policję, że nie może się z nikim skontaktować, a dzieci nie pojawiły się w szkołach. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, w jednym z pokoi znaleźli zwłoki dwójki dzieci: 14-letniego chłopca i 9-letniej dziewczynki. W kolejnym pomieszczeniu leżało ciało ich 35-letniej matki. Obok niej na łóżku leżał Mariusz M. Ustalono, że zabił swoich bliskich siekierą, a potem próbował popełnić samobójstwo.

37-latek przyznał się do winy. Wyjaśnił, że planował popełnić samobójstwo, ale uznał, że rodzina sobie bez niego nie poradzi i postanowił wcześniej zabić jej członków. Początkowo chciał ich zastrzelić, ale nie mógł zdobyć broni.

(mn)