Rodzice skatowanej na śmierć trzymiesięcznej Lidii z Tomaszowa Mazowieckiego spędzą najbliższe trzy miesiące w areszcie. 26-letni mężczyzna podejrzany jest o zabójstwo. Razem ze swoją 19-letnią partnerką będzie też odpowiadał za narażenie dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia.

Z ustaleń śledczych wynika, że trzymiesięczna Lidia zmarła dzień po tym, jak ojciec kilka razy uderzył ją w głowę. Mężczyzna chciał uciszyć dziewczynkę, bo zbyt głośno płakała. Dzień po pobiciu dziewczynka nagle przestała oddychać. Rodzice wezwali karetkę pogotowia i zaczęli reanimację. Niestety, Lidii nie udało się uratować.

Na początku lekarze podejrzewali, że zgon dziewczynki to przypadek śmierci łóżeczkowej. Dopiero sekcja zwłok ujawniła, że dziecko zostało pobite.

Zamykali płaczące dziecko w łazience

W prokuraturze rodzice nie ukrywali tego, że niewłaściwie opiekowali się dzieckiem i zamykali je w łazience, gdy płakało. Przed sądem wycofali się jednak ze złożonych wyjaśnień. Teraz wcześniejsze zeznania nie mają już mocy procesowej. Dlatego aktualnie najważniejszym zadaniem dla śledczych będą jak najszersze ustalenia, dotyczące opieki rodziców nad dzieckiem. Prokuratorzy będą przesłuchiwać świadków, przede wszystkim położną, która odwiedzała matkę po porodzie i mogła zauważyć pierwsze oznaki, że rodzice znęcali się nad Lidią. Sprawdzimy, jak zachowanie rodziców kontrolowali pracownicy opieki społecznej i ustalimy czy osoby, które miały kontakt z dzieckiem mogły wcześniej dostrzec, że dziewczynka była ofiarą przemocy - wyjaśnia Witold Błaszczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim. Śledczy zajmą się też kwestią ewentualnego pozbawienia ojca i matki władzy rodzicielskiej. Chodzi o to, by dzieci, które mogą w przyszłości urodzić się tej parze, nie były tak źle traktowane jak Lidia i wychowywały się w domu, w którym nikt nie będzie ich krzywdził.

19-letnia kobieta i 26-letni mężczyzna nie są małżeństwem. Od niedawna mieszkali w bloku przy ul. Akacjowej w Tomaszowie Mazowieckim. Prokuratura nie ma informacji o tym, aby wcześniej wchodzili w konflikt z prawem.

Za narażenie córki na niebezpieczeństwo utraty życia matka może trafić do więzienia na maksymalnie 5 lat. Ojcu dziewczynki grozi dożywocie.