Policja zatrzymała 49-letniego mieszkańca województwa kujawsko-pomorskiego, który w czwartek wywołał fałszywy alarm bombowy w warszawskim metrze. Mężczyzna wysyłał SMS z wiadomością o planowanym zamachu terrorystycznym.
Mężczyzna wysłał SMS na telefon dyżurny jednej ze stacji telewizyjnych. Z treści wynikało, że w warszawskim metrze planowany jest zamach terrorystyczny. Zaalarmowało to policjantów, którzy przez kilka godzin sprawdzali wszystkie stacje podziemnej kolejki.
Zrobiono to dyskretnie, aby nie wywołać paniki wśród podróżnych - zaznacza rzecznik stołecznej policji st. asp. Mariusz Mrozek.
Funkcjonariusze szybko ustalili, kto może być autorem SMS-a.
Mężczyzna został zatrzymany w pracy. Był zaskoczony, a na widok funkcjonariuszy próbował wyłączyć telefon. Tłumaczył, że wiadomość ta to tylko głupi żart. Nie potrafił powiedzieć dlaczego to zrobił - powiedział Mrozek.
Reporter RMF FM Mariusz Piekarski dowiedział się, że sprawca alarmu to sanitariusz ze szpitala w województwie kujawsko-pomorskim. Funkcjonariuszom powiedział, że chciał sprawdzić, czy policja poradzi sobie z taką informacją, i czy ustali sprawcę alarmu.
Mężczyznę udało się namierzyć, mimo że zmienił kartę SIM w telefonie. W ostatniej chwili, gdy zobaczył policjantów próbował jeszcze wyłączyć i zniszczyć telefon.
Za spowodowanie fałszywego alarmu bombowego grozi kara do 8 lat więzienia.
(j.)