Polewanie głowy pomyjami to niejedyny incydent, do którego mogło dojść w domu dziecka w Lidzbarku Welskim w Warmińsko-Mazurskiem. Śledztwo w sprawie znęcania się nad dziećmi prowadzi już prokuratura.
Tak traktowane są dzieci w Domu Dziecka w Lidzbarku Welskim. Poniżane przez dyrektor na oczach wychowawców i rówieśników. Polewane pomyjami ku przestrodze - takie zgłoszenie dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
Jak dowiedział się nasz reporter Piotr Bułakowski, w placówce mogło dojść również do innych incydentów. Śledczy sprawdzają m.in., czy doszło do wywiezienia jednego z podopiecznych na stację benzynową położoną na obrzeżach miasta, nieopodal lasu. Kilkunastoletni chłopiec za złe zachowanie miał wieczorem sam wrócić do placówki. Dyrektorka tłumaczy, że jechała za nim i pilnowała go, by nic mu się nie stało. Według policji, takie zachowanie jest niedopuszczalne.
Widoczna na zdjęciach sytuacja, o której zaalarmował nas słuchacz, miała być karą za zabrudzenie ścian w świeżo odnowionej jadalni. Podobno dzieci zgodziły się na polewanie głów brudną wodą. Zdjęcia pozostawiają jednak wątpliwości.
Policjanci przesłuchali już część świadków, zabezpieczyli zdjęcia. Ustalili, że na terenie placówki może dochodzić do krzywdzenia dzieci. Potwierdzili również możliwość znęcania się nad wychowankami. Zebrany materiał pozwolił wszcząć postępowanie przygotowawcze w sprawie o znęcanie się nad dziećmi.
O incydentach, mogących świadczyć o niewłaściwym traktowaniu wychowanków placówki przez dyrekcję, policjanci poinformowali starostwo powiatowe, sąd i prokuraturę w Działdowie.
Ponieważ mamy do czynienia z osobami poniżej 15. roku życia, ich przesłuchanie musi odbyć się w specjalnych warunkach. Śledztwo może potrwać kilka tygodni - powiedział naszemu reporterowi Lech Sienkiewicz, prokurator rejonowy z Działdowa. Placówkę opiekuńczo-wychowawczą niedawno kontrolowali pracownicy Urzędu Wojewódzkiego, ale nie dopatrzyli się żadnych nieprawidłowości. Wcześniej nie było tam również interwencji policjantów.
(edbie)
