Pięć kolejnych osób zatrzymała policja z Bielska-Białej w sprawie tzw. afery leasingowej. Trzy z nich zostały tymczasowo aresztowane. W ciągu kilku lat działalności oszuści wyłudzili około 50 mln złotych. Do tej pory w sprawie zatrzymano 16 osób, którym w sumie postawiono 130 zarzutów.

Wszyscy zatrzymani usłyszeli te same zarzuty - udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, oszustwa i fałszowania dokumentów. Oszuści m.in. wielokrotnie wystawiali do leasingów te same maszyny, urządzenia i luksusowe samochody oraz zawyżali ich wartość.

Żeby podnieść wartość danych urządzeń, oszuści w dokumentach zmieniali ich nazwy. Na przykład zwykła minikoparka na fakturach nagle stawała się specjalistycznym urządzeniem do wykopów - mówi Elwira Jurasz z policji w Bielsku-Białej.

Bywało też, że jedno urządzenie lub maszyna były wielokrotnie wykorzystywane do różnych leasingów. Sposobem na ewentualną kontrolę była zamiana tabliczki identyfikującej dany przedmiot - mówi Elwira Jurasz.

Wiele transakcji zawierano na podstawione tzw. słupów. A szukano ich m.in. wśród przestępców lub starszych, obłożnie chorych osób.

Przestępcy działali kilka lat. W sprawę zamieszanych jest około stu firm z całej Polski, a największe zyski czerpała spółka z Bielska-Białej.

(MRod)