Nocny wybuch gazu w bloku przy ulicy Energetyki w Bytomiu nie naruszył konstrukcji budynku - podał tamtejszy magistrat. 2 osoby poszkodowane na skutek eksplozji wciąż przebywają w szpitalu.

Z informacji przekazanych przez Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Bytomiu wynika, że wybuch gazu nie naruszył konstrukcji budynku. Jeszcze dziś przeprowadzona zostanie wizja lokalna. Inspektor nadzoru budowlanego zdecyduje wówczas o dalszych losach budynku.

Na razie wiadomo, że do 4 mieszkań nie będzie można dzisiaj wrócić. Ich lokatorzy - 16 osób - są w hotelu.


O poranku bloku pilnuje policja. Tam, gdzie to możliwe, rozpoczęło się pierwsze sprzątanie. Jak informuje nasz dziennikarz, wyrwane ramy od okien leżą w odległości kilkudziesięciu metrów od bloku. Na zewnątrz są też m.in. fragmenty zniszczonych mebli. W mieszkaniu na parterze, gdzie wybuchł gaz, widać zawalony strop. Przed budynkiem stoją auta z rozbitymi szybami.

Okoliczni mieszkańcy zgodnie powtarzają, że kilkanaście minut przed wybuchem czuć było górniczy wstrząs. Według ekspertów jest jednak mało prawdopodobne, żeby to on wywołał eksplozję.

Gaz wybuchł we wtorek przed godz. 22 w mieszkaniu na parterze. Po wybuchu ewakuowano lokatorów dwóch klatek bloku, łącznie 46 osób. Część z nich zostało przewiezionych miejskim transportem do hostelu przy ul. Strzelców Bytomskich, pozostali lokatorzy trafili do rodzin. Gmina zapewniła wszystkim ciepły posiłek.

Na miejscu eksplozji pracowało 54 strażaków z 15 zastępów straży pożarnej z Bytomia, Katowic, Zabrza, Chorzowa, specjalna grupa poszukiwawcza z psami z Jastrzębia Zdroju, a także policja, pogotowie ratunkowe, straż miejska, pogotowie gazowe i pogotowie energetyczne.

(mn)