"Tylko głosowanie korespondencyjne zapewni możliwość Polonii udziału w głosowaniu, praktycznie we wszystkich państwa świata, dlatego tak ważne jest, aby szybko te przepisy weszły w życie" - mówi w rozmowie z RMF FM wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk. Dodaje również: "Kluczowe jest stanowisko Senatu i to, kiedy rozpatrzy ustawę o głosowaniu korespondencyjnym. Jeśli zrobi to w tym czasie, jaki deklaruje marszałek Grodzki, to oczywiście w sposób znaczący utrudni, żeby nie powiedzieć uniemożliwi, niektórym rodakom udział w wyborach korespondencyjnych".

Patryk Michalski, RMF FM: Jak będą wyglądały wybory prezydenckie wśród Polonii?

Piotr Wawrzyk: W związku z tym, że jeszcze nie wiadomo jaki będzie stan prawny w chwili wyborów, możemy mówić o scenariuszach - który będzie ostateczny, to nie zależy od Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Ministerstwo organizuje wybory w taki sposób, jak to wynika z obowiązujących w danej chwili przepisów. Na dziś obowiązuje głosowania za granicą w sposób osobisty, nie ma głosowania korespondencyjnego, bo ta ustawa nie weszła jeszcze w życie. Z tego wynika, że wybory odbędą się w 103 obwodach, o których mowa w projekcie rozporządzenia ministra spraw zagranicznych.

A jeśli wejdzie w życie ustawa o głosowaniu korespondencyjnym?

To oczywiście tych obwodów do głosowania będzie dużo więcej. W praktyce nie będzie się to różniło od liczby obwodów w poprzednich wyborach parlamentarnych czy w poprzednich prezydenckich, ale będzie się różniło sposobem głosowania. Nie trzeba będzie udawać się do lokalu wyborczego, dostanie się kopertę zaadresowaną, a później trzeba będzie ją odesłać.

Gdzie?

Do swojego konsulatu. 

A co w przypadku, jeśli listonosze w poszczególnych krajach - ze względu na zagrożenie koronawirusem - będą mieli problemy z dostarczeniem kart do głosowania w terminie albo z ich odebraniem?

W tej chwili nie jesteśmy w stanie przewidzieć, gdzie problemy będą, bo jest jeszcze zbyt dużo czasu. Różne kraje są na etapie tak zwanego luzowania rygorów, które były wprowadzane, dlatego byłbym w tym zakresie optymistą. Mówimy o maju, czyli przed nami prawie jeszcze miesiąc, nie przesądzałbym, że będą jakieś problemy z funkcjonowaniem poczty.

Ustawa wprowadzająca powszechne głosowanie korespondencyjne może wejść w życie 6/7 maja - tuż przed wyznaczonym terminem głosowania. Polacy mieszkający za granicą, którzy będą chcieli wziąć w nich udział, nie zdążą zgłosić chęci udziału.

Ale przecież rejestracja wyborców, sporządzanie listy do głosowania, to będzie następowało na podstawie już obowiązujących przepisów, więc ten spis wyborców będzie powstawał wcześniej. Mówi pan o tym, co będzie, jeśli ustawa o wyborach korespondencyjnych będzie już obowiązywała, a dla nas ważne jest, jaki jest obecnie stan prawny. Według niego do 19 kwietnia musimy wydać rozporządzenie o utworzeniu obwodów głosowania, na ich podstawie będą przyjmowane akcesy osób, które chcą w wyborach uczestniczyć. Spisy chętnych udziału w wyborach ze strony Polonii, będą powstawały dużo wcześniej, zanim ustawa o głosowaniu korespondencyjnym wejdzie w życie.

Czyli chęć głosowania - niezależnie od jego formy - trzeba wyrazić wcześniej, przed uchwaleniem głosowania korespondencyjnego? 

Tak, w momencie, kiedy minister Czaputowicz podpisze rozporządzenie zaczną biegnąć terminy wyborcze związane z rejestracją. Te terminy będą ogłaszane na stronie MSZ i poszczególnych konsulatów. Proszę, żeby wszyscy zainteresowani Polacy czytali informacje na ten temat na stronach swoich konsulatów, tam dowiedzą się, do kiedy jest termin zarejestrowania, w jaki sposób to uczynić, jakie dane podać. My wtedy zaczniemy kolejny krok, czyli weryfikację, bo musimy sprawdzić, czy na przykład zgadza się numer PESEL. My też na to trochę czasu potrzebujemy, najpierw będziemy zbierali te deklaracje, a później sprawdzali, czy te osoby są uprawnione. 

A co z tymi krajami, które już zapowiedziały, że przeprowadzenie tradycyjnego głosowania nie będzie na ich terytorium możliwe? Chodzi m.in. o Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, o czym ministerstwo informuje w projekcie rozporządzenia. W jaki sposób w tych miejscach zostanie zapewnione prawo do głosowania?

Pracujemy nad tym, żeby osoby, które mieszkają w tych krajach, miały możliwość udziału w wyborach. Zwracam uwagę, że te kraje mają wątpliwości co do przeprowadzenia u nich głosowania osobistego, ale zachęcały nas, w ten czy inny sposób albo mówiły wprost, o możliwości przeprowadzenia głosowania korespondencyjnego.

Czyli w tych krajach, w których będzie problem z głosowaniem osobistym, Polacy również będą mogli deklarować chęć udziału w wyborach?

Tak, będzie możliwość zgłaszania chęci udziału w wyborach. Zwracam uwagę na to, że największa jest tu nie rola ministerstwa spraw zagranicznych, a Senatu. Im szybciej Senat zakończy prace nad tą ustawą, tym więcej da nam czasu na dobre przygotowanie wyborów korespondencyjnych i zapewni Polonii możliwość udziału w tych wyborach. Senat zawsze był opiekunem Polonii, w poczuciu odpowiedzialności za możliwość udziału Polonii w wyborach, Senat powinien jak najszybciej procedować tę ustawę, żeby dać służbom konsularnym jak najwięcej czasu na zorganizowanie głosowania korespondencyjnego, a naszym rodakom na udział w tych wyborach.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych może zagwarantować, że Polonia na świecie, będzie mogła wziąć udział w wyborach prezydenckich?

Naszą rolą jest stworzenie takiej możliwości dla wszystkich Polaków, oczywiście może być to uwarunkowane rozwojem sytuacji w poszczególnych krajach. Nawet te kraje, które wyraziły wątpliwości co do głosowania bezpośredniego, mówią o możliwości głosowania w drodze korespondencyjnej. Tylko głosowanie korespondencyjne zapewni możliwość Polonii udziału w głosowaniu, praktycznie we wszystkich państwa świata, dlatego tak ważne jest, aby szybko te przepisy weszły w życie.

Które konkretnie kraje informowały polskie MSZ o tym, że na ich terenie będzie można przeprowadzić głosowanie korespondencyjne?

Nie mówimy o... może źle się wyraziłem, że powiedziały o możliwości przeprowadzenia. Sugerowały - w ten czy inny sposób - możliwość takiego głosowania, na przykład Stany Zjednoczone.

Czy to nie są zbyt krótkie terminy, żeby sprawnie przeprowadzić wybory prezydenckie? Wiele osób, które mieszka poza Polską, obawia się, że nie będzie miało prawa głosu.

MSZ dołoży wszelkich starań, żeby wybory mogły się odbyć w sposób maksymalny, zapewniając udział Polonii. Kluczowe jest stanowisko Senatu i to, kiedy rozpatrzy ustawę o głosowaniu korespondencyjnym. Jeśli zrobi to w tym czasie, jaki deklaruje marszałek Grodzki, to oczywiście w sposób znaczący utrudni, żeby nie powiedzieć uniemożliwi, niektórym rodakom udział w wyborach korespondencyjnych.

Senat ma 30 dni na zajęcie się tą ustawą, nie musi tego zrobić wcześniej.

Nikt nie mówi, że Senat musi, ale z punktu widzenia powszechnego udziału Polonii w wyborach powinien to zrobić jak najszybciej.

Taki sposób przeprowadzenia wyborów będzie bezpieczny?

Na pewno, te wybory, które zorganizujemy, niezależnie od sposobu, będą zapewniały maksymalne bezpieczeństwo, ale też pamiętajmy, że niezależnie od tej sytuacji związanej z koronawirusem, wybory w różnych krajach się odbywają. Chociażby w Korei Południowej mieliśmy ostatnio wybory z udziałem bezpośrednim, więc okazuje się, że takie wybory można zorganizować w sposób bezpieczny. My poszliśmy w kierunku zapewnienia jeszcze większego bezpieczeństwa poprzez głosowanie korespondencyjne. W Bawarii przepisy zapewniające przeprowadzenie powszechnego głosowania korespondencyjnego, zostały przyjęte 4 dni przed wyborami i udało się to zorganizować. To też było wyzwanie. Bawarii się udało, nam też się uda.

W Bawarii po powszechnych wyborach korespondencyjnych odnotowano wzrost zachorowań na COVID-19...

To jest pojęcie względne, musimy patrzeć nie tylko na kwestię wyborów, które się odbyły, ale też środków, jakie były podejmowane, więc wzrost zachorowań to jest zbyt złożone zjawisko, żeby mówić, że ten jeden czynnik do tego doprowadził.

Opracowanie: