Krakowscy urzędnicy są oburzeni plakatem, jaki w ramach kampanii antysmogowej wypuściło Ministerstwo Środowiska. Widać na nim Wawel otoczony toksyczną mgłą, a obok przytulającą się parę w maskach przeciwpyłowych. "Nie ma się co obrażać" - odpowiada rzecznik resortu.

Prezydent Krakowa skierował do ministerstwa oficjalny protest, żądając usunięcia plakatu autorstwa Marty Frej. Uznał, że kampania "TworzyMy Atmosferę" wzmaga poczucie zagrożenia nie tylko wśród mieszkańców Krakowa, ale także turystów.

Oczywiście plakat nie został skonsultowany z nami, a co ważniejsze nie został też skonsultowany z gospodarzem Wawelu, bo przecież na tle tego plakatu znajduje się zarys Wieży Zygmuntowskiej. To jest dowód kompletnej ignorancji ze strony tych, którzy produkowali ten plakat i takiej zupełnie złej woli - twierdzi zastępca prezydenta Krakowa ds. kultury i promocji Andrzej Kulig. 

Władze miasta przypominają, że krakowianie żyją znacznie dłużej niż mieszkańcy innych regionów Polski. Urzędnicy dodają, że na likwidację tzw. niskiej emisji stolica Małopolski przeznaczyła w tym roku około 40 mln złotych.

Rzeczniczka resortu: Nie ma się co obrażać

Resort środowiska mimo oburzenia krakowskiego urzędu miasta zapewnia, że obrazek antysmogowy z Krakowem w tle nadal będzie elementem kampanii ministerstwa. Problem zanieczyszczenia powietrza istnieje więc nie ma się o co obrażać - odpowiada krakowskiemu ratuszowi rzeczniczka resortu Katarzyna Pliszczyńska.Ten obrazek miał za zadanie dotrzeć do tych, którzy tematem smogu niespecjalnie się zajmują, może nawet o nim nie wiedzą. Wydaje się nam, że jesteśmy po tej samej stronie co władze Krakowa czy Małopolski. Bardzo doceniamy wszystkie działania podjęte przez samorządowców z tamtego regionu, więc nie ukrywam, że trochę dziwi nas ta informacja - dodaje. 

(mal)