Za darmo mogą dziś jeździć komunikacją zbiorową mieszkańcy Lublina - ma to ułatwić odśnieżanie ulic. Wczoraj taką możliwość mieli mieszkańcy m.in. Krakowa i Bydgoszczy. Zima paraliżowała też Warszawę, ale tam władze uznały, że nie ma potrzeby wprowadzenia darmowej komunikacji. "Bo Warszawa i tak ma najtańsze bilety" - oznajmiła po spotkaniu zimowego sztabu kryzysowego Hanna Gronkiewicz-Waltz. To jednak nie jest prawda.

Warszawska komunikacja ma jedne z najdroższych biletów w kraju. Przejazd kosztuje 2,80 zł. Tańsze są w Lublinie, Krakowie, Rzeszowie, Katowicach, Białymstoku, Olsztynie czy Trójmieście. Wszędzie tam kosztują od 2 do 2,50 zł. Jedynie w Poznaniu bilet kosztuje więcej, bo 3 złote. Co tych cenach mówią warszawiacy? Podstawowy to wydaje mi się, że trochę drogo. Mógłby kosztować 2 złote. W Warszawie powinny być tańsze, bo tu więcej osób korzysta - komentują.

Ale tańsze nie będą na pewno. Najpierw prezydent Warszawy zbagatelizowała problem nieodśnieżonego miasta, a potem użyła nieprawdziwych argumentów. Można przypuszczać, że gdyby w Warszawie była druga tura wyborów, po ataku zimy komunikacja byłaby albo tańsza, albo bezpłatna.