Sąd zajmie się sprawą 31-letniej kobiety, która po pijanemu opiekowała się swoim synem. Chłopczyk, z którym spacerowała po ulicach podkieleckiej Morawicy, miał na sobie tylko pieluszkę i koszulkę. Trafił do szpitala. Matce może grozić nawet pięć lat więzienia.

Sąd zajmie się sprawą 31-letniej kobiety, która po pijanemu opiekowała się swoim synem. Chłopczyk, z którym spacerowała po ulicach podkieleckiej Morawicy, miał na sobie tylko pieluszkę i koszulkę. Trafił do szpitala. Matce może grozić nawet pięć lat więzienia.
zdjęcie ilustracyjne /Jacek Skóra /RMF FM

We wtorek do komisariatu policji w Morawicy zadzwoniła kobieta, która poinformowała, że przy jednym z przystanków zauważyła nietrzeźwą matkę opiekującą się małym dzieckiem, które według zgłaszającej miało być nieodpowiednio ubrane.

Policjanci udali się pod wskazany adres, gdzie nie spotkali kobiety, jednak zgłoszenie potraktowali bardzo poważnie i zaczęli sprawdzać okolice. W Morawicy natrafili na panią, która idąc z wózkiem, wyraźnie się zataczała. Okazało się, że to 31-letnia matka, w wózku był jej roczny syn - poinformował rzecznik kieleckiej policji st. sierż. Karol Macek.

Chłopczyk był ubrany w samą koszulkę i pieluszkę, trząsł się z zimna i miał sine wargi. Mundurowi wzięli dziecko i matkę do radiowozu i zadzwonili po pogotowie. Okazało się, że dziecko miało 35,4 st. Celsjusza, czyli wcześniej temperatura jego ciała musiała być jeszcze niższa - tłumaczył Macek.

Dziecko zostało przewiezione do szpitala, gdzie przebywa na obserwacji. Macek zapewnił, że u chłopca nie ma zagrożenia życia.

Podczas interwencji policjanci przebadali alkomatem 31-letnią matkę - miała ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.

Kobieta odpowie za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo, za co może grozić jej kara więzienia od trzech miesięcy do pięciu lat. O sprawie powiadomiono Sąd Rodzinny.

(adap)