Kłopoty z budowami autostrady A2 i Stadionu Narodowego to wynik wyboru najtańszych ofert ich realizacji. Stosowanie ceny jako głównego kryterium wyboru wykonawcy spełnia kryteria ustawy o zamówieniach publicznych, jak jednak widzimy - wyraźnie się nie sprawdza.

Rzecznik rządu Paweł Graś przypomina, że zmiana może spowodować powrót do windowania cen przez zmowy wykonawców. Przyznaje jednak, że ten prymat ceny rzeczywiście warto przemyśleć, bo widać, że coraz częściej mamy z tym kłopoty.

Według Elżbiety Jakubiak, kłopotów by nie było, gdyby inwestorzy nie szli po linii najmniejszego oporu i korzystali też z innych możliwości, jakie daje ustawa. Przecież są tryby negocjacji z ogłoszeniem, są tryby konkurencyjne, które pozwoliłyby wybrać lepsze firmy - mówi posłanka.

Zdaniem Stanisława Żelichowskiego z PSL, nikt się jednak no to nie odważy. Gdyby w tej chwili jakiś inwestor wybrał firmę najlepszą, a niekoniecznie najtańszą, to przyjechaliby z CBA, sprawdzili, dlaczego wybrałeś nie najtańszą, bo kryterium jest to, co jest tanie. Dlatego najłatwiej będzie znów zmienić prawo. Stadionowi i autostradzie A4 to jednak już nie zdąży pomóc.