Pechowa wpadka złodzieja rodem z filmu "Gang Olsena". Przestępca został zatrzymany, bo przypadkowo chciał sprzedać skradzioną biżuterię... właścicielce. Już po zatrzymaniu okazało się też, że mężczyzna był poszukiwany za inne przestępstwa, dlatego od razu trafił za kratki.

Początkowo, jak w filmie o słynnym gangu, wszystko oczywiście się udaje. Mężczyzna w Bielsku-Białej wchodzi do domu przez otwarte okno i kradnie biżuterię wartą 10 tysięcy złotych. Potem czeka kilka dni i zaczyna zostawiać w lombardach to, co ukradł.

Aż pewnego dnia w zupełnie innym rejonie miasta trafia do sklepu spożywczego. Za ladą stoi kobieta. Złodziej oferuje jej bursztynowy naszyjnik. Nie wie, że to... jej biżuteria, bo zupełnie przypadkowo trafia na kobietę, którą wcześniej okradł.

Kobieta rozpoznaje swój naszyjnik, ale nie traci zimnej krwi. Mówi, że chce go kupić i umawia się na inny termin. Oczywiście od razu kontaktuje się z policją. Mężczyzna przychodzi później, ale wówczas już spotyka się z policjantami, którzy szybko odkrywają też, że złodziej jest poszukiwany za inne przestępstwa.

Jak dotąd odzyskano tylko część zostawionej w lombardach biżuterii.

(abs)