"Świeckość państwa nie polega na usuwaniu krzyży z przestrzeni publicznej lub religii ze szkół, ale raczej na dbaniu o to, aby nie było dyskryminacji z powodu światopoglądu" - podkreślił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki. Odniósł się tym samym do słów minister edukacji narodowej Joanny Kluzik-Rostkowskiej o tym, że szkoły powinny być neutralne światopoglądowo.

Chociaż większość zgadza się co do świeckiego charakteru państwa, co do tego, że państwo powinno mieć charakter świecki, to jednak niektórzy utożsamiają świeckość z laicyzmem, który postuluje zamknięcie religii w sferze życia prywatnego jednostki, co w praktyce oznacza czynną ateizację. Zasada świeckości państwa powinna być rozumiana jedynie w ten sposób, że władze publiczne nie będą narzucały obywatelom wyznawania określonej religii lub ideologii - napisał Gądecki w oświadczeniu opublikowanym na stronie episkopatu. Gdyby w sprawach nauczania religii państwo miało być rzeczywiście bezstronne, to nie powinno się tymi sprawami w ogóle zajmować, np. zakazywać czy nakazywać czegokolwiek w tym zakresie. Jest to jednak niemożliwe. Wymagają tego różne względy organizacyjne, finansowe, ale przede wszystkim ideowe, wynikające z woli zainteresowanych - zauważył.

W ocenie hierarchy, gdy dochodzi do konfliktu "między dobrze uformowanym sumieniem a prawem stanowionym, obywatel ma zawsze prawo do sprzeciwu sumienia". Obywatel nie jest zobowiązany w sumieniu do przestrzegania zarządzeń władz cywilnych, jeżeli są one sprzeczne z wymogami porządku moralnego, z podstawowymi prawami osób lub wskazaniami Ewangelii - zauważył Gądecki. Przywołał też encykliki Jana Pawła II przekonując, że niesprawiedliwe prawa stawiają ludzi moralnie prawych w obliczu dramatycznych problemów sumienia.

(MN)