Mieszkańcy Torunia już drugi dzień marzną, stojąc w kolejkach po bilety miesięczne. Wszystko dlatego, że Miejski Zakład Komunikacji dopiero po Nowym Roku zaczął sprzedawać bilety. Wcześniej wstrzymał sprzedaż, bo liczył na ich podwyżkę, a co za tym idzie - większe zyski.

Jako że o podwyżce cen biletów radni Torunia mieli zadecydować tuż przed Sylwestrem, MZK postanowił poczekać i uzależnił sprzedaż biletów od decyzji rady miasta. Nie sprzedawali, bo jest zmiana cenowa przed Nowym Rokiem. Musieliby sprzedać po niższej cenie - tłumaczy reporterowi RMF FM Tomaszowi Fenske wściekła torunianka.

Teraz setki mieszkańców szturmują kasy w różnych punktach miasta. Jak za PRL-u! Pierwszy raz coś takiego mi się zdarza. To moje drugie podejście, bo wczoraj kolejka była taka jak długość budynku - denerwują się oczekujący.

MZK tłumaczy, że tuż przed Sylwestrem sprzedaż biletów wznowiono i zainteresowani mogli kupić bilet. Informację wywieszono na stronie internetowej, ale tylko nielicznym udało się do niej dotrzeć. Posłuchaj relacji Tomasza Fenske: