Syn byłego wiceministra transportu Eugeniusza Wróbla, oskarżony o zamordowanie swojego ojca, zostanie skierowany na przymusowe leczenie w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Taką decyzję podjął sąd po wysłuchaniu dwóch zespołów biegłych. Specjaliści orzekli, że Grzegorz W. jest chory psychicznie. Sprawa została umorzona.

Decyzja o umorzeniu sprawy jest nieprawomocna, ale szef rybnickiej prokuratury Jacek Sławik nie spodziewa się, by ktokolwiek mógł ją zaskarżyć. Na pewno nie zrobi tego prokuratura, a poza nią zażalenie może teoretycznie złożyć pełnomocnik pokrzywdzonych i sam sprawca zbrodni. Wkrótce powinna się zebrać komisja, która zdecyduje o miejscu i sposobie leczenia Grzegorza W.

Eugeniusz Wróbel zaginął 15 października ubiegłego roku. Następnego dnia informację o zniknięciu ojca przekazała dziennikarzom jego córka. Za pośrednictwem mediów apelowała o pomoc. Tego samego dnia wieczorem policja zatrzymała syna poszukiwanego. Zarzucono mu zabójstwo ojca.

W marcu tego roku rybnicka prokuratura zamknęła śledztwo. Jak mówili prokuratorzy, sporządzona na jego potrzeby opinia biegłych ma istotne znaczenie dla zrozumienia sposobu działania Grzegorza W.

Według ustaleń postępowania, do zbrodni doszło w domu Wróbla, potem zwłoki zostały poćwiartowane, zapakowane do worków, przewiezione nad Zalew Rybnicki i tam z łodzi wrzucone do wody. Badania potwierdziły, że szczątki znalezione w zalewie to fragmenty ciała byłego wiceministra. Nie udało się odnaleźć narzędzia zbrodni.

Podczas przesłuchania w prokuraturze Grzegorz W. przyznał się do zbrodni. Później, na posiedzeniu sądu, który decydował o jego aresztowaniu, odwołał swoje wyjaśnienia.