Kanał Military Fan w serwisie YouTube opublikował anglojęzyczny 30-sekundowy spot promujący Wojsko Polskie. Dyrektorzy kreatywni agencji reklamowych mają do niego wiele zastrzeżeń. Film powstał na zamówienie Ministerstwa Obrony Narodowej - donosi portal press.pl

Wersja anglojęzyczna miała być teaserem kampanii, w polskiej wersji zaś udostępniony zostanie pod koniec tygodnia. 30-sekundowy spot przypomina zapowiedź filmu. Zmienia się na nim zachowanie ludzi: początkowo wydają się wystraszeni, pod koniec spotu są spokojniejsi, na co wpływ ma niewidoczna ochrona, jaką zapewnia Wojsko Polskie. Całość zamyka hasło (po angielsku): "Ludzie mogą osiągnąć wielkie rzeczy. Naszą misją jest, żeby tak zostało. Polskie siły zbrojne. Czasami niewidzialne. Zawsze dla ciebie".

Spot "Sometimes invisible" to viral, dostępny na YouTube. Nazwa oficjalnego, polskojęzycznego spotu to "Wojsko Polskie. Twoja Armia. Czasem niewidoczni. Zawsze obecni". Spot stanowi element kampanii promocyjnej Ministerstwa Obrony Narodowej, która prowadzona będzie od 29 listopada 2013 roku na profilu Wojsko Polskie. Twoja Armia w serwisie Facebook i na stronach Wojsko-polskie.pl. Spot w wersji polskiej i angielskiej zrealizowała firma Vena Art z Lublina, w ramach postępowania konkursowego - wyjaśnia Jacek Sońta, rzecznik prasowy MON.
 
Agencja Vena Art w czerwcu br. zwyciężyła w przetargu MON na przygotowanie dwóch scenariuszy, na podstawie których miały być przygotowane dwa filmy promocyjne i spoty reklamowe - w tym jeden promujący Wojsko Polskie w NATO i Unii Europejskiej.
 
Dyrektorzy kreatywni z innych agencji mają sporo zastrzeżeń do angielskojęzycznej wersji spotu. Jest wiele spotów armii, które jeśli nie bronią się pomysłem, to zaskakują wysokimi standardami produkcji. Tu jednak widać potężne oszczędności. Szanuję starania ekipy, ale naprawdę trudno zrobić dobry spot wizerunkowy, klejąc zdjęcia z zasobów ze scenami z jednego skrzyżowania w Warszawie - zauważa Jarosław Wiewiórski, dyrektor agencji Scholz & Friends Warszawa. Arkadiusz Szulczyński, z K2 dodaje: zgrabnie się zaczyna, przez chwilę ładne zdjęcia, tylko że na końcu nie ma w tym krzty emocji.

press.pl