W Sopocie lekkoatleci już walczą o medale Halowych Mistrzostw Świata. A w szkołach uczniów odwiedzają dawni mistrzowie, którzy dziś są ambasadorami IAAF - Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych. W sportowym gimnazjum było aż 3 złotych medalistów igrzysk w Atlancie i mistrzyni olimpijska z Pekinu.

Ukraińska wieloboistka Natalia Dobrynska, Robert Korzeniowski, amerykański płotkarz Allen Johnson i kanadyjski sprinter Bruny Surin odwiedzili dziś między innymi uczniów sportowego gimnazjum w Sopocie. Sportowcy opowiadali o początkach swoich karier. Młodzi pływacy, żeglarze i koszykarze przyznają, że spotkanie było dla nich inspirujące.

Dla mnie ciekawe było to, że to marzenia są potrzebne, żeby spełniać swoje pasje. Dobrze tak usłyszeć, od kogoś kto ma takie doświadczenie, co należy robić, żeby wejść na sportowy szczyt, żeby coś w życiu osiągnąć - mówili młodzi koszykarze.

Spodobało mi się ich podejście, że potrafią rozmawiać o tym wszystkim co czują i że mistrzostwo nie przyjdzie samo. Trzeba pracować! To najpierw też musi się urodzić w naszej głowie, a dopiero potem fizycznie - mówiła uczennica sportowego gimnazjum. Dzieci pytały mistrzów między innymi o doping w sporcie. Trzymajcie się od niego z dala. Pamiętajcie prędzej czy później takie oszustwo wychodzi na jaw. Na pewno znacie sportowców, którzy musieli już oddawać medale - mówił Bruny Surin.

Według polskiego multimedalisty Roberta Korzeniowskiego takie spotkania są bardzo potrzebne i mają głęboki sens. On sam, w dzieciństwie nie miał okazji poznać żadnego z wielkich mistrzów.

Czasami jakiś taki jeden impuls wystarczy, do tego by utwierdzić się, że dziecko jest na tej właściwej drodze. By powiedziało rodzicom... patrz, ja chce być taki jak ten czy tamten. Dzisiaj Bruny Surin powiedział, że chciał być jak Carl Lewis i proszę bardzo, czego dokonał. Wzorce są potrzebne, jeżeli mamy szanse być blisko dzieciaków, to tym lepiej, to jest nasza misja na całe życie. Ja swoją wiedzę o mistrzach czerpałem głównie z telewizji i przekazów radiowych. Myślę, że największy wpływ na mnie mieli Ci mistrzowie, którzy wracali z Igrzysk Olimpijskich z Montrealu i Moskwy, to był taki czas kiedy miałem 8 i 12 lat
- mówił naszemu reporterowi Robert Korzeniowski.

Nieco inne doświadczenia miał Allen Johnson. Kiedy byłem młody jak oni, miałem okazje spotkać zawodowego baseballistę. To był Dave Winfield. To było inspirujące. Mogłem zobaczyć, że on jest normalnym człowiekiem. Bo w telewizji sportowcy wydają się tacy niesamowici. Powiedziałem wtedy sobie, że mogę być taki jak on - mówił reporterowi RMF FM Amerykanin, który na Igrzyskach Olimpijskich, Mistrzostwach Świata i Halowych Mistrzostwach Świata zdobył w sumie 8 złotych medali.

(j.)