​Rząd coraz mocniej ukrywa w budżecie wydatki i zadłużenie - to główne wnioski z raportu Najwyższej Izby Kontroli. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Berenda, jutro kierowana przez Mariana Banasia NIK zaprezentuje wyniki kontroli budżetowej i przeprowadzi debatę w tej sprawie. To będzie mocne uderzenie w Ministerstwie Finansów, którym 2 lata temu Banaś kierował.

To kolejny obszar, który Najwyższa Izba Kontroli ma zamiar ostro prześwietlić. Już wiadomo, że wnioski z kontroli nie będą dla Ministerstwa Finansów i rządu dobre.

Analizując wykonanie zeszłorocznego budżetu NIK stwierdziła "bezprecedensowe wykorzystanie mechanizmów obniżających jego przejrzystość". Chodzi o to, że wiele wydatków jest wynoszonych poza budżet.

W czwartek NIK zaprezentuje szczegóły i szykuje nawet debatę budżetowych specjalistów, którzy mają pokazać wszystkie grzechy rządu w tej kwestii.

Jak omijano budżetowe reguły

W 2020 roku mieliśmy do czynienia z bezprecedensową pomocą dla przedsiębiorców i pracowników w związku z pandemią koronawirusa. Spora część tej pomocy była jednak realizowana przez Bank Gospodarstwa Krajowego i Polski Fundusz Rozwoju.

Polska definicja długu publicznego jest dość niestandardowa. Wlicza się bowiem do niego zadłużenie jednostek, które są wpisane w ustawę o finansach publicznych. Jeśli jakiejś państwowej instytucji tam nie ma, to oficjalnie nie powiększa ona długu. Dzięki takiej definicji rządy mogą omijać konstytucyjne ograniczenie, zgodnie z którym dług publiczny nie może przekroczyć 60 proc. krajowego produktu brutto. 

W zeszłym roku tak właśnie działały PFR oraz BGK. Emitowały obligacje, by zdobyć środki na fundusz covidowy, ale "konstytucyjnego" długu to nie powiększało. To "dodatkowe" zadłużenie widać jednak w długu sektora instytucji rządowych i samorządowych. Na koniec I kwartału 2021 roku wyniosło ono ponad 1 bilion i 389 miliardów zł. Od długu sektora finansów publicznych jest wyższe o ponad 237 mld zł.