Olsztyńscy radni chcą odpowiednią uchwałą zakazać spożywania alkoholu na plaży miejskiej. Ratownicy wodni, którzy często są zaczepiani przez nietrzeźwe osoby wskazują jednak, że zamiast zakazu potrzeba zwiększenia patroli policji i straży miejskiej.

Olsztyńscy radni chcą odpowiednią uchwałą zakazać spożywania alkoholu na plaży miejskiej. Ratownicy wodni, którzy często są zaczepiani przez nietrzeźwe osoby wskazują jednak, że zamiast zakazu potrzeba zwiększenia patroli policji i straży miejskiej.
Plaża na jeziorze Krzywym w Olsztynie /Piotr Bułakowski /Archiwum RMF FM

Mimo że regulamin plaży miejskiej CRS Ukiel w Olsztynie zabrania spożywania alkoholu na plaży potrzebna jest też odpowiednia uchwała radnych. Obecnie od otrzymanego mandatu można się odwołać i jego nałożenie podważyć w sądzie. Zamiar radnych cieszy ratowników wodnych, którzy w te wakacje wielokrotnie byli zaczepiani przez nietrzeźwe osoby. Woprowcy dodają jednak, że sam przepis nie wystarczy, aby zapewnić bezpieczeństwo na plaży.

Zakaz to jedno, ale trzeba też edukować, nagłaśniać i egzekwować. Obawiam się, że będzie to martwy przepis. Restauratorzy na plaży muszą też zrozumieć, że nie mogą sprzedawać alkoholu pijanym osobom. To jest niestety nagminne - powiedział naszemu reporterowi Sławomir Gicewicz, dyrektor WOPR w Olsztynie.

"My nie jesteśmy od walczenia z ludźmi. Nie mamy środków"

Według ratowników na plaży powinien być stały posterunek policji albo częstsze patrole, które już samą obecnością uspokoiłyby niektóre osoby

Ostatnio ratownik, który był mi podległy poinformował mnie, że ma na molo dwie nietrzeźwe osoby, które nie reagują na polecenia, skaczą w miejscu niedozwolonym. Prowokowali nas. Policja przyjechała na miejsce, ale funkcjonariusze szybko odjechali. Mężczyźni zaczęli zachowywać się agresywnie i wulgarnie. Mieli alkohol, pokazywali go w naszą stronę krzycząc, że nie możemy nic im zrobić. W pewnej chwili idąc molem podeszli i wrzucili mnie do wody - mówi Krzysztof Kukawski, ratownik WOPR. 

Plaże nie są objęte w prawie jako miejsca publiczne, nie są też wymienione w ustawie o wychowaniu w trzeźwości. My nie jesteśmy od walczenia z ludźmi. Nie mamy środków, żeby przeciwdziałać agresji, dlatego służby muszą nas wspomóc - mówi Gicewicz.

Zakaz nic nie zmieni, bo mamy też zakazy jazdy samochodem po pijanemu i też takie osoby się zdarzają. Niektórzy też wypiją na plaży jedno, dwa piwa i nikomu krzywdy nie robią, do wody nie wchodzą. Tutaj potrzeba patroli, jeżeli faktycznie są problemy z nietrzeźwymi osobami - mówi pan Tomasz, turysta wypoczywający nad jeziorem Ukiel. 

Uchwała olsztyńskich radnych o zakazie spożywania alkoholu będzie głosowana w piątek.

(IK)