Ponad 150 milionów złotych straciły małopolskie gminy w wyniku lipcowych ulew. Takie wyliczenia przesłały właśnie do wojewody samorządy, licząc na szybką pomoc finansową. Jednak szanse, by pieniądze w krótkim czasie dotarły do gmin, są minimalne.

Na razie wypłacane są pieniądze, które mają pomóc w odbudowie popowodziowych zniszczeń, ale tych sprzed roku. Środków na naprawy po lipcowych ulewach nie ma, a potrzeby są ogromne. Zniszczone są drogi, przepusty, budynki gminne - np. szkoły, hale sportowe - tego typu obiekty - wylicza Joanna Sieradzka z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Jak dodaje, największe straty lipcowe deszcze wyrządziły w Nowym Sączu i jego okolicach. Sporo pieniędzy na odbudowę potrzebują także Gorlice, Grybów, Tuchów i mała gmina Korzenna.

O pomoc z budżetu państwa będą się także starać samorządy z Podkarpacia i województwa świętokrzyskiego.