Jeszcze dziś przywódca USA poleci do Moskwy. Już teraz wiadomo, że prezydenci Stanów Zjednoczonych i Rosji podpiszą na Kremlu kilka bardzo istotnych porozumień, m.in. układ o redukcji ofensywnych potencjałów jądrowych, deklarację o nowych strategicznych stosunkach między Rosją i USA oraz deklarację o dialogu energetycznym, w której Moskwa zostanie uznana za gwaranta stabilnych dostaw ropy naftowej na rynki światowe.

W przekonaniu wielu Polaków Rosja nadal chce być supermocarstwem, które narzuca swoją wolę innym państwom, ingeruje niemal we wszystkich zakątkach globu i współzawodniczy jak równy z równym ze Stanami Zjednoczonymi. Jednak, jak twierdzą rosyjscy specjaliści, to nie prawda. Epoka ideologii w rosyjskiej polityce to już przeszłość.

Rozpoczynający się jutro szczyt będzie przełomowy – uważają rosyjscy eksperci. Rosja od początku uzna przywództwo USA. Na razie jednak w sposób niejawny. To spotkanie przedstawicieli dwóch krajów, które znajdują się na dwóch piętrach stosunków międzynarodowych i uznają te różnice - mówią Rosjanie.

Pragmatyzm i obrona swoich interesów to główna zasada, którą obecnie kieruje się Kreml w stosunkach z USA. Stało się tak dlatego, że prezydent Putin chce unowocześnić Rosję, a jest to niemożliwe bez wsparcia z zagranicy. Chodzi głównie o zwiększenie inwestycji.

Foto Archiwum RMF

16:35