Prokuratura nie musi przepraszać dwóch byłych współwłaścicieli gdańskiego kantoru "Conti", niesłusznie oskarżonych 10 lat temu o pranie brudnych pieniędzy. Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał, że śledczy nie mieli złej woli i działali w ramach przepisów.

49-letni Piotr Zaleski i 55-letni Amilkar Nowak żądali przeprosin od Prokuratury Okręgowej w Gdańsku na łamach kilku gazet ogólnopolskich. W 2000 r. prokuratura oskarżyła obu mężczyzn o to, że od stycznia do września 1995 r. "wyprali" prawie 62 mln dolarów i 55 mln marek niemieckich. Pieniądze te miały pochodzić z działalności przestępczej.

Przedsiębiorcy zostali uniewinnieni w dwóch instancjach sądowych. Prokuratura wniosła kasację od tego wyroku do Sądu Najwyższego, który w 2006 r. uznał ostatecznie, że Zaleski i Nowak są niewinni. Zdaniem Sądu Najwyższego, prokuratura nie miała żadnych podstaw prawnych, aby wnieść przeciwko nim akt oskarżenia do sądu.

Mnie już nic nie zdziwi. Przecież Sąd Najwyższy uznał, że akt oskarżenia był bezpodstawny. Prokuratura powinna stać na straży przepisów, a nie je łamać. Ta historia może spotkać każdego z nas, czego nikomu nie życzę - powiedział po ogłoszeniu wyroku Zaleski. Zapowiedział, że złoży od niego apelację.

Po zatrzymaniu przez brygadę antyterrostyczną we wrześniu 1995 r. Zaleski trafił na ponad pięć miesięcy do zakładu karnego w Braniewie. W listopadzie 2008 r. gdański sąd za to bezzasadne aresztowanie przyznał mu zadośćuczynienie w kwocie 75 tys. zł. Wobec Nowaka nie zastosowano aresztu.