Zaostrza się spór o rzekomą znajomość prezydenta Bronisława Komorowskiego z Piotrem P. – byłym oficerem WSI i szefem upadłego SKOK Wołomin podejrzanym o defraudację. Dowodem w tej sprawie ma być fotografia z premiery filmu „1920. Bitwa warszawska”. „Tu nie chodzi tylko o to jedno zdjęcie. Ja bym chciał, żeby pan prezydent Komorowski wytłumaczył się - już nie ustami swojej rzecznik, bo ona widać bladego pojęcia nie ma, z kim się spotykał i co robił” – mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości, Bartosz Kownacki. „To kłamstwo i chamstwo. Taki materiał nie ma żadnej wagi” – odpowiada Iwona Śledzińska-Katarasińska z Platformy Obywatelskiej.

Poseł Bartosz Kownacki, który ujawnił wspólne zdjęcie Bronisława Komorowskiego i Piotra P., podkreśla, że sprawa ma o wiele szerszy wymiar. Ja pokazywałem powiązania prezydenta Komorowskiego z WSI z początku lat 90., to jak sam kiedyś włożył pieniądze do parabanku i próbował je odzyskać przy udziale żołnierzy WSI. Ja bym chciał, żeby pan prezydent Komorowski wytłumaczył się - już nie ustami swojej rzecznik, bo ona widać bladego pojęcia nie ma, z kim się spotykał i co robił, ale żeby on sam odpowiedział, co robił w 2000 roku jako minister obrony narodowej, dlaczego wtedy uniemożliwiono zatrzymanie pana Piotra P. Gdyby to zrobiono, on by się nigdy nie znalazł w SKOK-u Wołomin - tłumaczy.

Jak zwykle niestety ostatnio w wykonaniu Prawa i Sprawiedliwości - jest to kłamstwo i chamstwo - odpowiada na zarzuty opozycji Iwona Śledzińska-Katarasińska z Platformy. Jest to zdjęcie z premiery filmu "1920. Bitwa warszawska". Reżyser poprosił prezydenta o jakąś serię fotek z osobami, które w taki czy inny sposób dla tego filmu były zasłużone. Prezydent jest człowiekiem otwartym. Nie zamyka się w pałacu, rozmawia z ludźmi, ściska dłonie, pozdrawia i jak widzimy - robi zdjęcia sobie. Ale nie ma zielonego pojęcia, kto obok niego stoi. Niby skąd ma mieć - przekonuje. Nie wierzę, żeby pan mecenas Kownacki nie zdawał sobie sprawy, że taki materiał nie ma żadnej wagi - podkreśla.

Zdaniem Tomasza Nałęcza z Kancelarii Prezydenta zdjęcie nie tylko nie dowodzi winy Bronisława Komorowskiego, ale pokazuje, że nie ma on żadnego związku z Piotrem P. Zdjęcie prezydenta z osobami przedstawionymi mu dopiero w trakcie premiery jest dowodem koronnym na to, że prezydent tych osób nie znał. Nic tego faktu nie zmieni, niezależnie od tego, jakby panowie z PiS-u głośno na ten temat krzyczeli - przekonuje prezydencki minister. Niech się tłumaczą ze swoich związków ze SKOK-ami politycy PiS-u. Oni bardzo konsekwentnie blokowali objęcie SKOK-ów nadzorem finansowym, gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego - wylicza. Po to się wymyśla tę schizofreniczną tezę, żeby zakrzyczeć tę prostą prawdę, że to posłowie PiS-u, to pan Andrzej Duda, który przecież był autorem powstałego weta prezydenta Kaczyńskiego - powinni się tłumaczyć - dodaje.

"Niech Komorowski tłumaczy się z afery"

Przypomnijmy, że sprawę rzekomych powiązań Piotra P. i Bronisława Komorowskiego nagłośnił w Kontrwywiadzie RMF FM poseł Jacek Kurski. Przez półtora roku KNF zarządzany teraz przez zastępcę Hanny Gronkiewicz-Waltz, czyli prominentnego aparatczyka Platformy Obywatelskiej,  nic nie robi w sprawie Wołomina. Wołomin kradnie setki milionów złotych, doprowadza to do upadłości. A dzisiaj próbuje się obciążyć tym Prawo i Sprawiedliwość i SKOK-i. No śmieszne, bezczelne. Przez półtora roku nic nie robili, przez półtora roku zamiast nadzorować pozwalali kraść, a dzisiaj chcą, żeby za to odpowiadał SKOK. Mało tego  i to jest istota sprawy... Tenże P. okazuje się, że jest w bliskiej komitywie z panem prezydentem Komorowskim. Chciałbym się dowiedzieć, chciałbym, żeby dziennikarze zapytali  dzisiaj pana prezydenta Komorowskiego czy prawdą jest, że pan P. bywał w Pałacu Prezydenckim... - mówił gość Konrada Piaseckiego. Zapytajcie pana Komorowskiego, czy pan P., który doprowadził do ruiny i do setek milionów wyprowadzek z Wołomina bywa u pana prezydenta, czy kupował mu wino, czy pieniądze na to wino pochodziły.. - apelował.

"Cykor z WSI"

Po kilku dniach Kancelaria Prezydenta ogłosiła, że po sprawdzeniu ksiąg wejść i wyjść Belwederu i Pałacu Prezydenckiego nie znaleziono w nich nazwiska Piotra P. Prezydent nie potrzebował tej kontroli, żeby móc stanowczo oświadczyć, że nie zna i nigdy nie spotkał tego pana - powiedziała reporterowi RMF FM Grzegorzowi Kwolkowi szefowa prezydenckiego biura prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek. Nie ma tam też nazwiska Grzegorza Biereckiego ani Jacka Kurskiego, bo prezydent z osobami takiego pokroju się nie spotyka - stwierdziła rzeczniczka prezydenta.

Jacek Kurski ostro skomentował kategoryczne deklaracje Trzaski-Wieczorek na Twitterze. Zaprezentował przy tym... swoje zdjęcie  z prezydentem Komorowskim. Jeśli z P. banksterem Wołomin PBK "nie spotkał się" tak jak tu ze mną w Belwederze tzn się spotykał - napisał. Ale cykor z WSI - dodał.

Śledztwo dotyczące działania na szkodę SKOK Wołomin zostało wszczęte przez Prokuraturę Okręgową w Gorzowie Wlkp. w maju 2013 roku, po tym jak podczas innego postępowania dot. wyłudzenia kredytów z gorzowskiego oddziału PKO ustalono, że wielomilionowe kredyty na podstawie nierzetelnej dokumentacji wyłudzano także ze SKOK Wołomin.

Z ustaleń śledczych wynika, że za wiedzą osób z kierownictwa SKOK Wołomin, podstawione osoby przedkładały podrobione zaświadczenia o zatrudnieniu i wysokości zarobków oraz akty notarialne stanowiące zabezpieczenie pożyczek i kredytów na nieruchomościach o znacznie zawyżonej wartości. To pozwalało uzyskiwać wysokie kredyty i pożyczki. Pierwsze z zaciąganych kredytów były spłacane, a następne były już spłacane kolejnymi, zaciąganymi nielegalnie kredytami - wynika z ustaleń śledztwa.

W kwietniu ub. roku gorzowski sąd aresztował wiceprezes SKOK Wołomin Joannę P. i mężczyznę związanego z tą instytucją Piotra P. Joanna P. usłyszała zarzut działania na szkodę firmy, natomiast Piotr P. zarzut udziału w wyłudzaniu kredytów. Obojgu zarzucono też udział w zorganizowanej grupie przestępczej. W stosunki do SKOK Wołomin musiała zostać ogłoszona upadłość.

(mn)