Prezes unijnego Trybunału Sprawiedliwości nie zostanie wykluczony ze składu sędziów, rozstrzygających sprawę legalności działania polskiej Krajowej Rady Sądownictwa. Wniosek o wykluczenie Koena Lenaertsa złożył przedstawiciel ministra sprawiedliwości.

TSUE odrzuciło wniosek, który złożył Tomasz Szafrański, przedstawiciel ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro.

Decyzja ws. legalności działania polskiej KRS ma zostać podjęta w czerwcu.

Zmyślone argumenty przeciwko Lenaertsowi

Prok. Szafrański mówił przed Trybunałem, że przeczytał w polskiej prasie dwa "sążniste" wywiady, w których Koen Lenaerts zawarł cały szereg stanowisk merytorycznych w sprawach zawisłych przed Trybunałem. Tam były merytoryczne poglądy na temat sposobu ukształtowania procedury nominacyjnej - mówił przedstawiciel Prokuratora Generalnego.

Problem w tym, że ostatni wywiad, udzielony przez prezesa TSUE polskiej prasie pochodzi z października 2017 r., kiedy procedury takie nie były ukształtowane. Ustawa o KRS została w lipcu zawetowana przez prezydenta. Nową, potem kilkukrotnie jeszcze zmienianą, Sejm uchwalił 8 grudnia 2017. W oczywisty zatem sposób prezes TSUE nie mógł się do jej zapisów i działania procedur nominacyjnych odnosić kilka miesięcy wcześniej.

Spotkania z sędziami

Prokurator Szafrański uzasadniając wniosek o wyłączenie prezesa TSUE z orzekania mówił o aktywnym udziale Koena Lenaertsa w konferencjach i spotkaniach, organizowanych przez - jak je nazwał - środowiska kontestujące zmiany, czyli przeciwników reformy wymiaru sprawiedliwości. Wymienił w tym kontekście stowarzyszenie sędziów Iustitia i Pierwszą Prezes Sądu Najwyższego. Małgorzatę Gersdorf. Prezes TSUE miał się podczas tych spotkań wypowiadać także w zakresie objętym wczorajszą rozprawą. 

Nic podobnego - prof. Gersdorf nie organizowała żadnych spotkań z udziałem Koena Lenaertsa. Ostatnie spotkanie miało miejsce jeszcze w maju 2016 r., kiedy prezes TSUE uczestniczył w debacie, organizowanej przez Krajową Radę Sądownictwa, tyle że w budynku Sądu Najwyższego. W oczywisty sposób doradzanie polskim sędziom w maju 2016 r., a więc niemal trzy lata temu, w sprawach, które wpłynęły do TSUE  w sierpniu 2018 r. jest zarzutem niedorzecznym.

Iustitia z kolei współorganizowała jedynie Kongres Prawników, który odbył się w maju 2017 r. Także wówczas nie mogło być jeszcze mowy o sprawie z sierpnia 2018 r.

Opracowanie: