Jak pisać raport sejmowej komisji wyjaśniającej aferę Rywina? Zgodnie z propozycją szefa komisji, Tomasza Nałęcza, jej członkowie pracują w parach - każda opisuje inny wątek. Nie podoba się to Zbigniewowi Ziobro, który ma pisać razem z Anitą Błochowiak.

Sejmowa komisja śledcza od ponad roku próbuje ustalić okoliczności afery Rywina z 17,5 mln dol. łapówki w tle. Grupa 10 posłów - zdominowana przez rządzącą koalicję - ma m.in. odpowiedzieć na pytanie, kto tworzy grupę trzymającą władzę, na którą powoływał się Rywin.

Tomasz Nałęcz, szef komisji zarzeka się, że efekty pracy posłów poznamy jak najszybciej. Zaciągnęliśmy zobowiązanie przed Sejmem, chociaż nie ma ono charakteru formalnego, że przedstawimy sprawozdanie do końca lutego i ja na głowie staję, mam nadzieję, że moich 9 kolegów również, żeby się z tego zobowiązania wywiązać.

Jednak zdaniem Zbigniewa Ziobro jest to nierealne, gdyż – wg niego – obecny sposób pisania raportu prowadzi na manowce. Raport na wniosek Nałęcza posłowie piszą w parach. Jedynie Zbigniew Ziobro z PiS się "wyłamał". Wg niego nie można napisać spójnego raportu, jeśli poszczególne jego odcinki powstają przy udziale ludzi o tak odmiennych poglądach – np. Ziobro i Błochowiak.

Zdaniem Ziobro komisja powinna pracować jak sąd. Moim zdaniem komisja przeprowadziła, powinni więc członkowie spotkać się. Znają materiał. Ogłosić choćby wstępnie konkluzje na 3 pytania, jakie postawił Sejm i do tych konkluzji przygotować uzasadnienie - uzasadnia poseł PiS. I tak też swój oddzielny raport pisze Ziobro.

Poseł ma nadzieję, że na podstawie jego wersji będą ostatecznie wyciągane wnioski, kto tworzył grupę trzymającą władzę. I właśnie o to chodzi. Członkowie nie mówią o tym głośno, ale Ziobro nie zgadzał się na ograniczanie dpowiedzialności za znowelizowanie ustawy o rtv jedynie do Kwiatkowskiego i Czarzastego, co wynikało ze wstępnej wersji samego Nałęcza.

10:20