Plastry z lnu, które goją rany; czekoladowa guma, która spowalnia chorobę Alzheimera; drożdże, które usuwają ropopochodne zanieczyszczenia. Wszystkie te wynalazki są dziełem wrocławskich naukowców. Niestety nie ma pieniędzy na ich realizację.

Do szpitala wojskowego, gdzie były badane lniane plastry codziennie dzwonią chorzy z pytaniem, gdzie i kiedy będzie można je kupić. Odpowiedzi, które słyszą, są ciągle te same „nie wiemy”.

Dlaczego tak trudno znaleźć kogoś, kto zainwestuje w cudowne plastry? Ponieważ każdemu, kto pojawia się we wrocławskim szpitalu z walizką pieniędzy, zależy na natychmiastowym zysku. Nasi potencjalni sponsorzy oczekują, że zainwestowane pieniądze zwrócą im się natychmiast. W tym przypadku tak nie będzie - mówi Zdzisław Czekierda. Jak dodaje, trzeba uzbroić się w cierpliwość. Konieczne jest przeprowadzenie kolejnych kosztownych badań, a polscy inwestorzy czekać nie chcą.

Coraz częściej więc polskie patenty kupują zagraniczne firmy. Tak było z czekoladową gumą do żucia, która spowalnia rozwój choroby Alzheimera. Wrocławski wynalazek jest już produkowany w Stanach Zjednoczonych. W zamian za sfinansowanie badań, wrocławianie sprzedali prawa do własność intelektualnej. Oddali wszystko, nawet notatki. Pozostała im jedynie satysfakcja.