Polska przystąpiła do zacieśnionej współpracy obronnej krajów Unii Europejskiej - tzw. PESCO – informuje dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymanska–Borginon. Tę informację potwierdzają dyplomaci z Polski i Rady UE. Dzisiaj mijał termin składania wniosku o członkostwo w tej nowej strukturze dla współpracy polityczno-wojskowej UE.

W poniedziałek kraje UE powołają oficjalnie do życia ten rdzeń obronny Unii Europejskiej i odbędzie się oficjalna ceremonia przystąpienia do tego mechanizmu. 

Warszawa długi czas się wahała, czy przystąpić do tej stałej, unijnej współpracy obronnej. 

PESCO to mechanizm umożliwiający państwom członkowskim UE (które spełniają wyższe kryteria zdolności wojskowej oraz zaciągnęły w tej dziedzinie większe zobowiązania) na pogłębioną współpracę w zakresie wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony. 

Sprawa przystąpienia Polski do tej nowej, unijnej struktury obronnej ważyła się do ostatniej chwili. Największe zastrzeżenia zgłaszał kierowany przez Antoniego Macierewicza resort obrony. Chodziło o obawy, że  może ona zagrozić NATO, a polski przemysł zbrojeniowy nie sprosta konkurencji z krajów Zachodu. 

MON obawiał się także, że np. unijne misje będę głównie kierowane do Afryki. Zwyciężyła jednak opcja MSZ-u i prezydenta Andrzeja Dudy, czyli przekonanie, że zacieśniona współpraca obronna Unii nie dubluje Sojuszu i że da Polsce dostęp do ogromnego unijnego funduszu obronnego, który z czasem będzie wynosić nawet miliard euro rocznie. 

Z tego budżetu UE będzie finansowany rozwój nowego sprzętu wojskowego np. drony czy śmigłowce. Dzięki przystąpieniu do PESCO, Polska będzie w pierwszej lidze krajów, obok Francji i Niemiec, które będą rozwijać nowe zdolności obronne Unii Europejskiej.

(m)