"Stosunki Polski z Rosją są nierównoprawne i degradują nasz kraj na arenie międzynarodowej. Polityka zagraniczna rządu Donalda Tuska jest jedną wielką porażką" - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zarzucił rządowi, że zrezygnował z przywódczej polityki wobec części krajów postradzieckich. W Sejmie szef MSZ przedstawiał założenia polskiej polityki zagranicznej w 2011 r.

Rosjanie wykorzystują tę sytuację do obniżenia rangi Polski, dla pokazywania Polsce - ale przede wszystkim międzynarodowej opinii publicznej, międzynarodowej opinii dyplomatycznej, kancelariom dyplomatycznym - że to są stosunki całkowicie radykalnie nierównoprawne, a więc degradujące Polskę - powiedział Kaczyński.

Zdaniem prezesa PiS rząd PO-PSL prowadzi politykę "osłabiania statusu Polski" na arenie międzynarodowej. Według niego polityka zagraniczna obecnego rządu doprowadziła do tego, że pytanie o suwerenność Polski oraz o obecność Polski w rosyjskiej strefie wpływów powróciło po ponad 20 latach. Kaczyński skrytykował także politykę polskiego rządu w relacjach z Niemcami. Jako przykład "braku walki" o interesy naszego kraju podał m.in. budowę Gazociągu Północnego oraz kontynuację projektu "Widoczny znak".

Prezes PiS źle ocenił również polską politykę w UE. Jak mówił, w nowym rozdaniu unijnych stanowisk dostaliśmy jedynie pół kadencji przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Dodał, że nie udało się także uzyskać stanowisk szefów NATO i Rady Europy, o które Polska zabiegała. "Jest to jedna wielka porażka".

Z kolei była szefowa MSZ Anna Fotyga zarzuciła szefowi polskiej dyplomacji Radosławowi Sikorskiemu brak odpowiedniego wsparcia dyplomatycznego przy organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu w kwietniu ub.r. Jej zdaniem w ten sposób "zostało narażone bezpieczeństwo głowy państwa".

Prezes PiS pytany, dlaczego nie było go w Sejmie, kiedy Sikorski przedstawiał założenia polskiej polityki zagranicznej, Kaczyński odpowiedział, że "nie chciał po raz kolejny słyszeć o "dożynaniu watah". Jeżeli mógłbym liczyć na poważne wystąpienia ws. polityki zagranicznej, to z całą pewnością bym był na sali. (...) W wypadku tego pana, jego sposobu myślenia, ja po raz kolejny, może w nieco innej wersji, o dożynaniu watah nie chcę słyszeć - dodał. Jeśli chodzi o tę półrozrywkową retorykę, to ja wolę inne rozrywki, chociaż w ogóle w rozrywkach nie uczestniczę. Byłoby inaczej, gdybym nie był w żałobie, takie rozrywki to jest dla mnie poziom zbyt niski - twierdzi prezes PiS. Z trudnością uczestniczę w jakichkolwiek kontaktach z ludźmi, którzy w tak haniebny sposób obrażali mojego brata, moją rodzinę, moich przyjaciół. Jestem normalnym człowiekiem, wychowanym w normalnej polskiej kulturze. Tego rodzaju rzeczy, z punktu widzenia człowieka wychowanego w takiej kulturze, są całkowicie nie do zaakceptowania - powiedział Kaczyński.

Dla prezesa PiS słowo fiasko, katastrofa, klęska to są słowa z codziennego słownika i nie mam tu już nic do dodania - tak słowa Kaczyńskiego skomentował Donald Tusk. Wszyscy chyba zdążyli przyzwyczaić się do sytuacji - to oczywiście jest zła sytuacja - w której lider największej partii opozycyjnej widzi sytuację, pozycję Polski, wyłącznie w czarnych barwach i jest gotów nieustannie powtarzać jak zaklęcie słowa o katastrofalnej sytuacji i o klęsce etc. etc. To - po pierwsze - Polsce nie służy. Słusznie chyba zauważył minister Sikorski, że rzeczą najważniejsza dzisiaj dla niektórych polityków opozycyjnych, jest na nowo zakochać się w Polsce, niezależnie od tego, kto nią rządzi. Tego życzę serdecznie panu prezesowi - powiedział szef rządu.