Śląscy policjanci złapali trzech mężczyzn podejrzanych o handel dopalaczami w powiecie zawierciańskim. Cztery osoby, które zażyły te środki zmarły, a 10 z objawami zatrucia trafiło do szpitali.

Do tej pory śląscy policjanci zatrzymali w tej sprawie w sumie 10 osób, które wprowadziły do obrotu ok. 3 kg niebezpiecznych substancji na terenie Zawiercia. Zespół prasowy śląskiej policji poinformował w piątek, że zatrzymani ostatnio mężczyźni mają 33, 37 i 38 lat.

W ubiegłym roku w powiecie zawierciańskim na skutek zażycia niebezpiecznych substancji kilka osób straciło życie, kilka z objawami ciężkiego zatrucia trafiło do szpitali. Sprawą podejrzanych zgonów zajęli się policjanci z Zawiercia, a następnie śledczy z Wydziału do Walki z Przestępczością Narkotykową Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.

"Policjanci pracujący nad sprawą od kilkunastu miesięcy badali wszystkie wątki tych zdarzeń, ustalając dilerów, u których pokrzywdzeni nabywali dopalacze oraz sukcesywnie docierając do kolejnych osób zamieszanych w ten przestępczy, śmiercionośny proceder" - podała komenda wojewódzka w Katowicach.

O pierwszych zatrzymaniach związanych z handlem dopalaczami w powiecie zawierciańskim policjanci informowali w lutym i w marcu br. Funkcjonariusze z Zawiercia ujęli wtedy dwie osoby podejrzane o tzw. udzielanie dopalaczy oraz mieszkańca Łaz, któremu zarzucono posiadanie tych niebezpiecznych środków. Przełom nastąpił w marcu, kiedy w ręce funkcjonariuszy z KWP i Zawiercia wpadło czterech kolejnych podejrzanych.

"Obecne zatrzymania trzech mieszkańców powiatu zawierciańskiego w wieku 33, 37 i 38 lat są kontynuacją tej sprawy. Wczoraj decyzją sądu mężczyźni zostali tymczasowo aresztowani. Są podejrzani o to, że od marca 2018 roku uczestniczyli w obrocie znacznymi ilościami nowych substancji psychoaktywnych powodując nieumyślnie śmierć czterech osób oraz zatrucie stanowiące chorobę realnie zagrażającą życiu 10 osób" - podał zespół prasowy.

Policjanci po raz kolejny przypominają, że zażywający dopalacze ryzykują utratą zdrowia, a nawet życia. Bywa bowiem, że po zażyciu takiego środka lekarze nie mają wiedzy, jaką substancją osoba się zatruła, co znacznie utrudnia, a czasem uniemożliwia skuteczną walkę o jej życie. Apelują też, by informować o wszelkich przypadkach handlu tymi środkami. Dzięki temu można kogoś uratować - przekonują.