Sąd zwalniając ze szpitala psychiatrycznego Sebastiana K., który podpalił biuro poselskie Beaty Kempy, wziął pod uwagę informację ze szpitala i opinie biegłych, nałożył też obowiązek leczenia mężczyzny w poradni zdrowia psychicznego - powiedział rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu Marek Poteralski. TVP Info podało, że Sebastian K., który w 2017 r. podpalił biuro poselskie Beaty Kempy, został zwolniony przez sąd z zamkniętego zakładu psychiatrycznego.

Sąd zwalniając ze szpitala psychiatrycznego Sebastiana K., który podpalił biuro poselskie Beaty Kempy, wziął pod uwagę informację ze szpitala i opinie biegłych, nałożył też obowiązek leczenia mężczyzny w poradni zdrowia psychicznego - powiedział rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu Marek Poteralski. TVP Info podało, że Sebastian K., który w 2017 r. podpalił biuro poselskie Beaty Kempy, został zwolniony przez sąd z zamkniętego zakładu psychiatrycznego.
Sebastian K. doprowadzany na posiedzenie aresztowe we wrocławskim sądzie, zdj. z 2017 roku / Maciej Kulczyński /PAP

Rzecznik Sądu Okręgowe we Wrocławiu podkreślił, że sąd zastosował środek zabezpieczający wobec Sebastiana K. polegający na obowiązkowym leczeniu w poradni zdrowia psychicznego.

Wydając rozstrzygnięcie sąd wziął pod uwagę informację ze szpitala, a jednocześnie opinie biegłych, z których to dokumentów wynika, że prawdopodobieństwo popełnienia przez Sebastiana K. czynu zabronionego o znacznej szkodliwości społecznej nie jest wysokie. A jednocześnie z dokumentów tych wynika, że może leczyć się w poradni zdrowia psychicznego i to należycie zabezpieczy społeczeństwo przed popełnieniem przez niego czynów zabronionych - powiedział rzecznik SO we Wrocławiu.

Jak mówił, sąd uwzględnił również fakt, że podejrzany może liczyć na pomoc rodziny. Poteralski zaznaczył, że postanowienie sądu jest nieprawomocne i podlega zaskarżeniu.

Rzecznik pytany o to, czy w kontekście wydarzeń z Gdańska, gdzie w wyniku ataku nożownika zginął prezydent tego miasta Paweł Adamowicz, nie jest ryzykowne, żeby taka osoba wychodziła na wolność, odparł, że "nie możemy dzisiaj oceniać każdej osoby chorej przez pryzmat jednego zdarzenia w Gdańsku". Każda osoba chora jest badana psychiatrycznie i indywidualnie do niej są stosowane odpowiednie środki zabezpieczające - mówił sędzia.

Dodał, że po wydaniu postanowienia sądu, prokuratura złożyła wniosek o wstrzymanie jego wykonania. Sąd tego wniosku nie uwzględnił i postanowienie podlega wykonaniu. Mężczyzna opuści szpital niezwłocznie. Dokumentacja została wysłana do szpitala i dyrekcja zwolni go po otrzymaniu dokumentacji - powiedział.

Poteralski poinformował też, że decyzję o tym, jak często mężczyzna będzie chodził do poradni zdrowia psychicznego, podejmie lekarz. Z drugiej strony będzie trwało postępowanie wykonawcze i będzie to pod kontrolą sądu. Sąd liczy też na pomoc rodziny, która może pomóc zaopiekować się mężczyzną, a jednocześnie dopilnować, żeby się leczył - tłumaczył sędzia.

Do podpalenia biura poseł Beaty Kempy doszło w nocy z 11 na 12 grudnia 2017 r. w Sycowie. Na elewacji budynku pozostawiono napisy o treści: H-7102 21.21. CALIFOR UBER ALES NIE. Biuro znajduje się na parterze budynku mieszkalnego w centrum miasta, w pobliżu rynku. Podejrzany został zatrzymany w miejscu swego zamieszkania na terenie powiatu oleśnickiego.

40-letniemu Sebastianowi K. zarzucono sprowadzenie niebezpieczeństwa na życie i zdrowie wielu osób oraz mienie w wielkich rozmiarach, czyli o czyn o charakterze terrorystycznym. Jak podawała prokuratura, z wyjaśnień Sebastiana K. wynikało, że działał z powodu przynależności politycznej poseł Beaty Kempy do partii, która współtworzy koalicję rządową.

W czerwcu ub. roku wrocławski sąd na wniosek prokuratury umorzył postępowanie prowadzone przeciwko K. i zastosował wobec mężczyzny środek zapobiegawczy polegający na umieszczeniu go w zakładzie psychiatrycznym.