Jak ustalił "Super Express", oficer Wojska Polskiego podejrzewany o szpiegostwo na rzecz Rosjan i osadzony w areszcie dostaje cały czas pensję z Ministerstwa Obrony Narodowej.

W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że Zbigniew J. miał przekazywać relacje na temat postępowań dyscyplinarnych polskich żołnierzy. Informacje te miały pomóc Rosjanom w werbowaniu wojskowych.

Mimo tak poważnych zarzutów oficer dostaje cały czas pieniądze z MON, a dokładnie połowę wynagrodzenia, jakie otrzymywał, pracując w tym ministerstwie. 

"Żołnierzowi zawodowemu, który został zawieszony w czynnościach służbowych albo tymczasowo aresztowany, zawiesza się od najbliższego terminu płatności połowę ostatnio otrzymanego uposażenia zasadniczego" - wyjaśnia w "Super Expressie" ppłk Jarosław Zeidler z MON.

Zbigniew J. po 35 latach służby dostawał jako oficer w stopniu podpułkownika 5,1 - 5,8 tys. zł. uposażenia zasadniczego. Do sądowego wyjaśnienia sprawy będzie więc dostawał 2,5 - 3 tys. zł.

"Super Express"/Interia