Trzy siostry z Myszkowa (Śląskie), osierocone przez matkę zmarłą w listopadzie, trafiły do rodziny zastępczej - dowiedziała się PAP w częstochowskim sądzie. Dotąd dziećmi zajmował się partner matki. Sąd miał wątpliwości ws. jego zachowania wobec dzieci, o czym powiadomił prokuraturę.

Trzy siostry z Myszkowa (Śląskie), osierocone przez matkę zmarłą w listopadzie, trafiły do rodziny zastępczej - dowiedziała się PAP w częstochowskim sądzie. Dotąd dziećmi zajmował się partner matki. Sąd miał wątpliwości ws. jego zachowania wobec dzieci, o czym powiadomił prokuraturę.
Zdj. ilustracyjne /David Jensen /PAP/EPA

Sprawa była głośna w mediach. W październiku 2016 roku umierająca matka trzech dziewczynek poprosiła w odręcznym piśmie do Sądu Rejonowego w Myszkowie, aby opiekę nad dziećmi powierzyć jej partnerowi życiowemu, ponieważ ona sama nie ma krewnych, którzy mogliby się nimi zająć.

Jak poinformował w środę PAP prezes Sądu Okręgowego w Częstochowie Adam Synakiewicz, sąd uznał jednak za najwłaściwsze miejsce pobytu dziewczynek rodzinę zastępczą. Wątpliwości budził m.in. brak kwalifikacji mężczyzny do opieki, a także niektóre jego zachowania w stosunku do dzieci, o czym sąd powiadomił prokuraturę. Prezes sądu nie ujawnił, jakie zachowania mężczyzny skłoniły sąd do zawiadomienia prokuratury.

W sprawę zaangażowało się wcześniej Ministerstwo Sprawiedliwości; rodzinę odwiedził wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik, który pomógł w przygotowaniu wniosku o wstrzymanie decyzji o odebraniu dzieci do czasu prawomocnego orzeczenia sądu o ich losach.

Wskazywano m.in. że dzieci (ur. 2000, 2004 i 2012 roku) są emocjonalnie związane ze swoim opiekunem, który dba o ich byt i bezinteresownie wspierał je w okresie choroby i po śmierci ich matki.

Już po prawomocnej decyzji sądu o skierowaniu dzieci do rodziny zastępczej ich opiekun ukrywał w ostatnich dniach miejsce ich pobytu, w końcu jednak zdecydował się przekazać dzieci.

(az)