Po nudnej i niewiele wnoszącej do sprawy, pierwszej części zeznań Bolesława Sulika, wczoraj pojawiły się sensacyjne informacje. Najbardziej zdumiewające jest to, że owe wczorajsze zeznania - niejako przy okazji – ujawniły fakty, o których nie wspomniał dotąd nikt. A fakty te z kolei wynikały z zeznań, jakie przed prokuratorem złożył sam prezydent.

I tak oto w gąszczu pytań na temat spotkania Bolesława Sulika z Aleksandrem Kwaśniewskim, poseł Rokita spytał: Czy w trakcie rozmowy o aferze Rywina pan prezydent wspominał panu o wizycie redaktora Michnika 30 lipca ubiegłego roku w Juracie u niego i rozmowie o tej notatce?

Bolesław Sulik zaprzeczył: Ja o tym spotkaniu pierwsze słyszę. Zaraz jednak dodał: Ale nie dziwi mnie to, bo wiadomo, że panowie byli w częstym kontakcie.

Co więcej, o spotkaniu w Juracie nie wspomniał także, przesłuchany wcześniej przez komisję, Adam Michnik. Skoro w lipcu znał notatkę Rywina, czemu pominął ten fakt w śledztwie „Gazety Wyborczej”?

Pamięć zawodziła także Bolesława Sulika, który nie pamiętał np. ponad dwugodzinnej rozmowy z Robertem Kwiatkowskim w dniu, kiedy dowiedział się, co Rywin mówił Michnikowi. Jest to dla mnie zupełnie niewiarygodne. Coś się dzieje z tymi billingami - skomentował pytanie o rozmowę z Kwiatkowskim Sulik.

FOTO: Archiwum RMF

07:50