Tajemnicza śmierć świadka związanego ze sprawą korupcji w polskim górnictwie. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci mężczyzny było powieszenie. Ciało byłego szefa jednej z firm górniczych kilka dni temu znaleziono w hotelu w centrum Katowic. Prokuratura sprawdza czy faktycznie popełnił on samobójstwo.

Informację o śmierci Andrzeja J. potwierdził  rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach Leszek Goławski. To właśnie ta jednostka prowadzi śledztwo w sprawie korupcji w górnictwie, w której podejrzanych jest dotąd 27 osób, a łączna kwota łapówek przekracza 9 mln zł. Sprawę śmierci J. będzie wyjaśniała katowicka prokuratura okręgowa - powiedział Goławski.

Pytany, w jaki sposób śmierć J. może wpłynąć na dalszy bieg postępowania, prokurator odpowiedział, że w materiałach sprawy są już obszerne zeznania Andrzeja J., a także protokoły z konfrontacji z jego udziałem.

Postępowanie w sprawie korupcji katowicka prokuratura prowadzi wraz Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Sprawa dotyczy nie tylko pracowników śląskich kopalń węgla kamiennego, ale także spółek: KGHM Polska Miedź i Lubelski Węgiel Bogdanka. Według śledztwa przestępczy proceder trwał od lat 90. i dotyczył dokonywania przez spółki i należące do nich zakłady górnicze zakupów urządzeń i maszyn górniczych oraz usług w zakresie remontów, serwisu, a także dostaw części zamiennych.

Według ABW kwoty łapówek oczekiwanych przez uczestniczące w przestępstwie osoby były doliczane do ceny urządzeń. Skutkowało to dodatkowymi, nieuzasadnionymi kosztami dla reprezentowanych przez te osoby firm.

(abs)