Policjanci mają mnóstwo innych obowiązków, a sprawdzenie autokaru leży w interesie organizatorów - usłyszała w komendzie głównej reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz. Informowaliśmy dziś o wycieczce szkolnej z Nowej Iwicznej pod Warszawą. Rodzice poprosili policjantów o kontrolę autobusu, a ci powiedzieli, ze jest to możliwe tylko jeśli to kierowca do nich przyjedzie.

W komendzie głównej nie widzą w tym niczego złego. Uważają wręcz, że policja jest i tak bardzo miła, że godzi się kontrolować autokary. I to bezpłatnie. Przecież policja pomaga rodzicom jak może - organizując specjalne punkty, gdzie autokar może przyjechać.

Jak tłumaczy Marek Kąkolewski z KGP szczególnie mniejszych miejscowościach jest po prostu za mało patroli, by mogły zajmować się kontrolowaniem autokarów. Tak więc prostujemy PR-owe komunikaty i zapewnienia. Policja przyjeżdża skontrolować autokar tylko w ekstremalnych przypadkach - gdy kierowca się zatacza albo pojazd ma łyse opony. Inaczej rodzice muszą radzić sobie sami.