Normy określające, ile miejsca muszą mieć narciarze na stokach, zamierza wprowadzić Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji - informuje "Rzeczpospolita". MSWiA tłumaczy to względami bezpieczeństwa. Właściciele nartostrad obawiają się, że nowe przepisy spowodują straty i wystraszą narciarzy.

Ministerstwo zamierza wprowadzić normy: 200 metrów kwadratowych na narciarza na trasie łatwej, 300 na trudnej i 400 na bardzo trudnej.

W ubiegłym roku GOPR interweniował na stokach 4,5 tys. razy. To dwa razy więcej niż cztery lata wcześniej.

Gdyby rozporządzenie weszło w życie, to np. wyciągi w Szczyrku mogłyby wwozić na górę nie 9 tys., ale 3 tys. narciarzy na godzinę. Na najtrudniejszej trasie w ośrodku, Bieńkuli, ograniczenia sięgnęłyby aż 90 proc.

Szacuje się, że w Polsce jest 3 - 4 mln narciarzy.