Podpisanie umów na dokończenie obu odcinków autostrady A2 możliwe jest dzisiaj - ustalił reporter RMF FM Paweł Świąder. Według nieoficjalnych informacji, drogowcom brakuje już tylko jednego dokumentu - gwarancji należytego wykonania umowy. Gdy tylko zostanie dostarczony przez firmy, kontrakty zostaną podpisane. Na to, że prace od razu ruszą pełną parą, nie ma jednak szans.

Wystarczy, że robotnicy wbiją kilka łopat, a politycy ogłoszą, że dotrzymali słowa. Na większy front robót nie ma szans, oba koncerny będą potrzebowały co najmniej kilkunastu dni na zgromadzenie sprzętu i ludzi. Budowę w pełnym tempie uda się pewnie wznowić w połowie sierpnia, o ile podwykonawcy, którym Chińczycy są winni miliony złotych, wpuszczą nowe firmy na plac budowy. Część z nich twardo zapowiadała, że go zablokują do czasu wypłacenia pieniędzy.

Niestety Generalna Dyrekcja Dróg nie poczuwa się do odpowiedzialności za zaniedbania Chińczyków i tak zwanym niezgłoszonym do robót podwykonawcom, zaległości nie wypłaci. Teraz będziemy słyszeli, że przejezdność na Euro zostanie zapewniona. Politycy będą to powtarzać aż do wyborów.